Dodatek do emerytury po zmarłym małżonku to po prostu alternatywna propozycja. Jeżeli natomiast renta rodzinna będzie korzystniejsza dla przyszłego emeryta, to będzie on mógł skorzystać z tego rozwiązania. Nam chodzi o to, żeby po prostu miał wybór w sytuacji, kiedy zostaje sam.Marzena Okła-Drewnowicz, posłanka KO
Witam. Żałoba to czas płaczu i żalu, gniewu i zazdrości. Pani emocje są naturalne. To co utrudnia Pani, przeżycie żałoby i pogodzenie się ze śmiercią mamy, to brak wcześniejszej z nią separacji. Osiągamy dorosłość, poprzez oddzielenie się emocjonalne od rodziców, niezależność i poszukiwanie wsparcia na zewnątrz, wśród przyjaciół, partnerów itp. Mam wrażenie, po przeczytaniu Pani mail (mogą to być tylko moje domysły), że Pani była tak bardzo blisko z mamą i nieprzeszła Pani przez proces separacji, pozostając w stosunku do niej emocjonalnie nadal małą dziewczynką. Żałoba jest zawsze trudna i bolesna, jednak, gdy osoba zatrzymuje się w pozycji dziecka w stosunku do rodzica, w żałobie czuje się bezsilna i porzucona, bez wsparcia. Czując w sobie dorosłość, śmierć rodzica nie jest równa utracie wsparcia (osoba umie go przyjmować od przyjaciół). Być może w obecnym momencie cennym wsparciem, byłaby dla Pani psychoterapia, aby mogła Pani się pogodzić ze stratą mamy. Pozdrawiam
Zasady leczenia i badania pacjenta bez jego zgody określa Ustawa z dn. 19 sierpnia 1994 r. o ochronie zdrowia psychicznego.. Art. 21. 1. Osoba, której zachowanie wskazuje na to, że z powodu zaburzeń psychicznych może zagrażać bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób, bądź nie jest zdolna do zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych, może być poddana Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2010-10-13 02:12:21 Ostatnio edytowany przez yvette (2010-10-13 07:57:17) mika27 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-13 Posty: 2 Temat: Jak żyć po śmierci rodziców?jak dalej zyc po smierci rodzicow? znalazlam wiele stron ...o tym jak radzic sobie po stracie dziecka , ale czemu nikt nie patrzy na dzieci ktore stracily rodzicow ? niby dorosli ale nadal jestesmy "dziecmi" nie radze sobie ze smiercia ktora obfite zebrala zniwo w moim sercu zabrala mi rodzicow przed 5 laty...praktycznie 1 po 2 . co z tego ze niby jestem dorosla? co z tego ze ktos mi mowi ze musze byc dzielna ? a moze ja wcale tego nie che ? nie umiem sobie z tym poradzic ... tak bardzo tesknie ...tyle bym dala zeby zobaczyc ich chocby 1 raz!!! jeszcze raz przytulic ...dotknac dloni...uslyszec glos...ktory coraz mniej pamietam .... ukoic bol...zal do samej siebie za tyle rzeczy przeprosic tyle rozmow dokonczyc ...tyle krzywd naprawic .....jestem sama...tak okropnie sama ...nieznosnie samotna .... czemu moje zycie jest uslane samymi cierniami? czy dla mnie zabraklo roz? czym sobie na to zasluzylam ? 2 Odpowiedź przez iziaaaaak 2010-10-13 09:47:31 iziaaaaak 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: fizjoterapeutka Zarejestrowany: 2009-05-01 Posty: 9,743 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? mika.. bardzo Ci współczuje.. nie spotkało mnie to co Ciebie, dlatego pewnie zadne słowa nie są w stanie zaciszyć Twojego bolu. Pamiętaj tylko, że te wszystkie cierpienia są pewnym błogosławieństwem, a ten Na Górze doświadcza tak okropnie tylko tych ludzi którzy są w stanie to przetrwać, są silni.. Poza tym dał Ci KOGOŚ dla kogo musisz żyć Nie trać wiary w marzenia, tylko dąż do ich spełnienia !!! 3 Odpowiedź przez margolcia 2010-10-14 12:56:58 margolcia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: groomer Zarejestrowany: 2009-12-11 Posty: 564 Wiek: już z górki Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Bardzo Ci wspólczuję i rozumiem Twój ból. Staciłam Mamę mając 43 lata i szczerze mówiąc do dzisiaj nie mogę się z tego tęsknię za Nią coraz bardziej. Jeszcze tyle rzeczy chciałabym Jej powiedzieć...Trzymaj się Tam dom Twój, gdzie kot Twój. Wiek średni poznajemy po tym, że szeroki umysł i wąska talia zamieniają się miejscami... 4 Odpowiedź przez Kobietka48 2010-10-14 13:17:24 Kobietka48 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-20 Posty: 483 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? 5 Odpowiedź przez Marecky 2010-10-14 13:45:13 Marecky Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-02 Posty: 1,220 Wiek: 20 na jedną nóżkę :) Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Mika27 współczuje i rozumiem doskonale...moja mama zmarła gdy miałem 15lat,jeszcze kilka godzin przed śmiercią byłem w szpitalu,chciała mi coś powiedzieć...nie mogłem Jej zrozumieć...była taka długo o tym myślałem, co chciała powiedzieć tamtego dnia są tak wyrażne jakby to było wczoraj....a pewnie chciała powiedzieć,że nas bardzo kocha...Trzymaj sie dziewczyno,jeszcze zaświeci dla Ciebie słońce,zobaczysz!!! Ile możesz dać??? Możesz dać tylko to, czym sam jesteś. 6 Odpowiedź przez ninia82 2010-10-14 14:05:37 ninia82 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-17 Posty: 3 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Mika27-Rozumiem Cie bardzo dobrze i wiem co tato zginal w wypadku jak mialam 17 lat!To juz 10 lat temu a ja do tej pory z tym sie nie ze jest obojetne ile mamy lat gdy cos tak okropnego nas spotyka, bo czy mamy 20 o 30 o 40 -nigdy nie jestesmy na to przygotowani i bol jest gdy tracimy bliskie nam osoby uczymy sie nowych rzeczy i nowych zachowan w zyciu i bardziej umiemy docenic i kochac osoby ktore jeszcze nam zostaly...Ja nigdy nie powiedzialam mojemu tacie ze go kocham i ciezko z tym zyc,ale za to teraz umiem mowic te slowa osobom na ktorych mi zalezy,(mojej mamie i rodzenstwu ciagle to`powtarzam..)Wiem ze moze to dziecinne ale ja czasami "rozmawiam" z tata-opowiadam mu cos lub prosze go o pomoc w czyms-moze to glupie ale mam wrazenie ze on mnie jestem przekonana ze te osoby ktore odeszly czuwaja nad ze nigdy nie bedziemy w stanie pogodzic sie ze smiercia-trzeba nauczyc sie z tym nie martw sie mika i nie smuc napewno czekaj Cie wspaniale chwile w zyciu !!Trzymaj sie cieplo. 7 Odpowiedź przez margolcia 2010-10-14 16:33:29 Ostatnio edytowany przez margolcia (2010-10-14 16:33:52) margolcia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: groomer Zarejestrowany: 2009-12-11 Posty: 564 Wiek: już z górki Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? ninia82, mam to samo. Każdego wieczoru rozmawiam z Mamą, opowiadam co się zdarzyło, pytam o radę. Wierzę, że gdzieś tam z góry patrzy na mnie i w jakiś sposób mnie chroni. Tam dom Twój, gdzie kot Twój. Wiek średni poznajemy po tym, że szeroki umysł i wąska talia zamieniają się miejscami... 8 Odpowiedź przez Clover 2010-10-14 19:36:07 Clover Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-14 Posty: 77 Wiek: 17 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Przykro mi bardzo z powodu śmierci Twoich że nie możesz się pozbierać, nic dziwnego widocznie Twoi rodzice byli wspaniali, ale czasami tak się w życiu układa, że Bóg zabiera kogoś z tego świata, a my chcąc czy nie... musimy się z tym słowa są dla Ciebie pewnie tylko słowami, no bo... co my możemy wiedzieć co się czuje po śmierci rodziców...nie wiemy tego, ale wiemy jedno, że Twoi rodzice patrzą na Ciebie z góry i na pewno nie chcieli by, żebyś się smuciła, chcieli by widzieć na Twej twarzy uśmiech. Czy można przestać kochać niebo tylko dlatego, że czasem jest burza? 9 Odpowiedź przez xXxJulkaxXx 2011-01-31 12:43:53 xXxJulkaxXx Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-31 Posty: 1 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Hej... Jestem w takiej samej sytuacji w sylwestra straciłam ojca...Nigdy nie myślałam że coś takiego może mnie spotkać ...Zawsze z tata miałam najlepszy kontakt może dlatego że większość czasu właśnie z nim spędzałam...Mam 17 lat nie długo będę wchodzić w dorosłe życie. nie wiem czy dam sobie rade przecież większość wydarzeń planowałam z nim....;( tak samo jak moja 18-stkę....do końca życia będę pamiętać te dni....po tym jak wylądował w szpitalu nie spałam kilka nocy do momentu tego telefonu ze szpitala o ...okazało się że miał krwiaka i on mu pękł lekarze mówili że nie było najmniejszych szans...:( od tamtego momentu trzymam cała rozpacz w sobie bo boje się że nikt może mnie nie zrozumieć...:( uciekam w prace w domu ponieważ teraz muszę opiekować się moim rodzeństwem ze względu że mama musi pracować w szybkim czasie musiałam dorosnąć:( ale co będzie dalej boje sie pomyślec tak bardzo mi go brakuje..... 10 Odpowiedź przez Bullinka 2011-01-31 14:28:25 Ostatnio edytowany przez Gonia (2011-01-31 14:32:42) Bullinka Redaktor Działu Prawo, Psychologia i Emigracja Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 1,114 Wiek: 50 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Moj tato zmarl gdy mialam 16 lat. Wtedy omal nie stracilam tez zmarla ponad 4 lata temu a ja nadal nieraz mowie do niej-nieraz w myslach a nieraz glosno, prosze o rade i pomoc jakby byla gdzies mam dwoje dzieci ( 21 i 10 lat ), ale zdarza mi sie czuc tak bezradnie samotna. Nie mam zadnej rodziny poza bratem i naprawde brakuje mi kogos kto kochal mnie i bezkrytycznie pomagal przechodzic prze rozne sytuacje w zyciu. Radzila a nie mowila co robic. Wyrazala swoje zdanie i kazala wybrac to co uwazam za najlepsze w danej lata mieszkalysmy razem, bo ona potrzebowala juz pomocy, ale do konca byla radosna. W dzien smierci jakos zapragnelam jej towarzystwa i choc mamy zasade nie spozywania pokarmow w sypialniach, wzialam kawe i sniadanie i poszlam do niej. Bardzo sie ucieszyla zapachem kawy...Pozniej wyszlam od niej na 15 minut i gdy wrocilam juz nie zyla. Umarla cichutko z usmiechem na ze minelo juz tyle czasu nadal czesto szukam pociechy i rozmawiam gdzies w myslach z niematerialna istota, za ktora uwazam juz, ze chocby minelo 20 lat to moje mysli nadal beda takie same. Nie boli juz, bo wiem, ze przestala cierpiec, ale zawsze bedzie w moich jakims czasie bol przechodzi, ale pustka zostaje w miejszym lub wiekszym stopniu. I w moim przypadku nic tego nie zmieni. Sadzilam, ze po paru latach calkiem przejdzie, ale to nieprawda. Nawet teraz gdy o tym pisze to lzy zbieraja mi sie w I'm so lonely, broken angel... Polamano mi skrzydla i odebrano z klawiatury polskie znaki diakrytyczne... 11 Odpowiedź przez Doris2727 2011-01-31 17:34:28 Doris2727 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: finanse Zarejestrowany: 2010-11-29 Posty: 2,898 Wiek: 37 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Strata rodziców to wielka tragedia..moja mam zmarła gdy miałam 20 lat...zostałam sama...ostatnia ..najmłodsza..tata długo chorował zmarł... 4 lata temu przed wigilia... "Tak niedoskonała, że aż idealna..'' cała Ja 12 Odpowiedź przez xpathx 2011-07-18 10:32:08 xpathx Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-03 Posty: 172 Wiek: 30+ Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? własnie to przeżywam. świadomie i bardzo aktywnie uczestniczyłam w krótkiej (1 miesiac) i przegranej walce mojej mamy z rakiem. jest to bardzo świeza sprawa, mamy nie ma z nami trochę ponad tydzień ... i z każdą chwilą boli to coraz była wyjątkowo aktywną osobą, pełną marzen i nadziei. tak dużo miała planów do zrealizowania. tyle spraw na nią czekało. do końca wierzyła, ze będzie dobrze ... czuję się oszukana, skrzywdzona ... powracają obrazy jej bolu, rozpaczy, bezradności i śmierci ... jednoczesnie jestem zła, że tak brutalnie odebrano jej mozliwość życia w tak młodym wieku (51), że nie miała nigdy szans na odpoczynek, normalne życie. że dopiero teraz zaczynało się między nami dobrze ukladać, że nigdy nie zobaczy mojej ewentualnej rodziny ... to jest tak bardzo niesprawiedliwe Myśli, których się nie zdradza, ciążą nam, zagnieżdżają się, paraliżują nas, nie dopuszczają nowych i w końcu zaczynają gnić. Staniesz się składem starych śmierdzących myśli, jeśli ich nie wypowiesz 13 Odpowiedź przez niedoceniona 2011-07-18 10:59:13 niedoceniona Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-11 Posty: 249 Wiek: 20 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Czytalam to i poplakalam sie... czuje doslownie to samo co ty. Rowniez nie mam rodzicow, stracilam tate gdy mialam 15 lat a mame gdy mialam 16. Jedno za drugim, nie zdazylam sie nimi nacieszyc,nie zdazylam im powiedziec jak bardzo ich kocham, tak bardzo bym chciala zeby znow byli przy mnie, tak bardzo ich potrzebuje. Strasznie zazdrosze rowiesnikom jak opowiadaja o swoich wspanialych rodzicach ale ja tez mam byc z czego dumna bo rowniez byli ta sytuacje musialam wyjechal za granice by zaczac radzic sobie sam i na nowo, jest mi bardzo z tym ciezko bo nikt mnie nie rozumie, nikt nie wie jak ciezkie jest dla mnie zycie w samotnosci, nie mam nikogo tak naprawde nwet prawdziwych przyjaciol. 14 Odpowiedź przez Aneta591 2011-10-20 17:56:13 Aneta591 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-18 Posty: 1 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Strata rodziców, to coś, czego nie można sobie wyobrazić. Nie zrozumie nas nikt, kogo wcześniej podobna sytuacja nie dotknęła. Dlatego cieszę się, że takie forum powstało. Sama straciłam matkę w wieku 17 lat, a po 5 latach, kilka miesięcy temu, ojca, jestem jedynaczką. Każdy ma swoje "coś"- problemy, trudności, niepokoje. To nasze "coś" może jednak sprawić, że będziemy silniejsi (?Ból to cena, którą płacisz za siłę?), a tęskota za rodzicami będzie motorem do walki o swoje życie, które od nich samych dostaliśmy. Bo nie po to je dostaliśmy, by je zmarnować. Życzę Wam i sobie NADZIEI i RADOŚCI. 15 Odpowiedź przez KAROLCIA855 2011-11-02 22:35:49 KAROLCIA855 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-02 Posty: 1 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Straciłam moją kochana Mamcie i kochanego Tatę?!Oboje przegrali walkę z ciężką chorobą(nowotworową). Mama umarła tata strasznie, serce mi tak strasznie krwawi; bo najgorsze dla dziecka stracić była wspaniałą kobietą, silną, wychowała nas sama; zawdzięczam jej też był dobrym człowiekiem, bardzo dbał o swojego wnuka, mojego synka, bardzo go bym dala żeby zobaczyć ich choćby 1 raz!!! jeszcze raz przytulic ...dotknąć dłoni...usłyszeć głos...który coraz mniej pamiętam .... ukoić ból...zal do samej siebie za tyle rzeczy przeprosić tyle rozmów dokończyć ...tyle krzywd naprawić .....jestem sama...tak okropnie sama ...nieznośnie samotna .... czemu moje życie jest usłane samymi cierniami? Tak strasznie Tęsknie; Mamusiu Tatusiu Kocham Was całym serduszkiem 16 Odpowiedź przez :-( 2011-12-20 16:07:25 :-( Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-20 Posty: 1 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?nawet nie wiecie jak Was Tata zmarł nagle na zator płuc 8i1/2miesiąca temu,ja byłam w 8smym miesiącu ciąży .Tak po prostu był a tu nagle w piątek do szpitala bolał go brzuch,podejrzewali że to od trzustki,byliśmy u niego w sobotę ja z mamą i bratem nic nie wskazywało że skończy się to taką tragedią,porozmawialiśmy sobie i jak wychodziliśmy to nawet się z Nim nie pożegnałam!!!!!a w nocy o telefon Tata nie jest jakiś koszmar nie pogodzę się z tym nigdy,jak Bóg mógł mi(nam) coś takiego zrobić,on miał dopiero 58lat był duży i silny,czekał na wnuka i kochałam go najmocniej na to wszystko tak z minuty na minute i mnie już nie cieszy choć mam zdrową dwójkę dzieci i wspaniałego męża,nie mogę sobie z tym poradzić,każdego dnia mi go tak brakuję ,nie ma godziny żebym o nim nie myślała,tak za Nim tęsknie że wszystko boli,już chciała bym z nim być i nie czuć teraz jeszcze te okropne święta,chyba nie dam rady....Tu na forum jest jakoś łatwiej o tym wszystkim napisać bo tak nie mam z kim o tym porozmawiać,mamy brata i męża nie chcę więcej jeszcze ranić swoim wiem jak żyć bez Taty:-( 17 Odpowiedź przez Roskalinda 2011-12-20 17:12:42 Roskalinda 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-11 Posty: 1,438 Wiek: 26 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Strata rodziców jest zawsze bolesna, ja swoich nawet dobrze nie poznałam. Mama zmarła gdy ja byłam bardzo mała, nie wiem ile dokładnie miałam lat na pewno mniej niż 3. A tata zmarł jak miałam 6,5 roku. Boli w każde święta, w każdy dzień gdy rodzice są potrzebni. Najbardziej boli, że mój synek nie pozna ich, szczególnie swojego dziadka, który na pewno by go bardzo pokochał. Mimo, że minęło już prawie 20 lat od czasu jak ich nie ma to ciągle mnie to boli a niedługo święta, które cieszą tylko dlatego że synek je bardzo przeżywa. Każdej z Was, która straciła rodziców śle mocny uścisk. "To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas." serca unicestwia złe wspomnienia, wyolbrzymiając dobre i dzięki temu mechanizmowi udaje nam się znosić ciężar przeszłości." 18 Odpowiedź przez Guarana16182537 2011-12-28 17:53:56 Guarana16182537 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-20 Posty: 84 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Trudno zyc bez ukochanych rodzicow ale ty mialas ich i masz piekne wspomnienia-a ja jak wielu innych ludzi nie mialam ich nigdy bo taty nie znam a z mama nie mam zadnych wiezi i sie jej boje od wiesz ze moim najwiekszym marzeniem bylo i jest miec dom a w nim rodzicow ktorzy kochaja mnie bezinteresownie..ale ono sie nigdy nie spelni..dlatego jesli bedzie ci szczegolnie ciezko to pomysl sobie o takich ludziach jak ja i tez musze jeszcze jedno-wytlumacz sobie ze twoi ukochani rodzice nie chcieliby abys tak cierpiala tylko zebys zyla pelnia zycia. 19 Odpowiedź przez Aneta23 2011-12-28 20:45:33 Aneta23 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-06 Posty: 11 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Ja Stracilam kochanego Tate ... nie chorowal zmarl nagle. Przez ta tragedie choruje na depresje i ciezko mi zyc 20 Odpowiedź przez Guarana16182537 2011-12-28 23:45:43 Guarana16182537 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-20 Posty: 84 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Anetko nie poddawaj sie,wspulczuje ci tez choruje na depresje z ciezkiego dziecinstwa i dlatego tutaj pisze bo mysle ze pomaganie ludziom lagodzi wlasne ze tu napisalas bo wyzalenie sie choc troche koi bol,przytulam cie mocno. 21 Odpowiedź przez Roskalinda 2011-12-29 16:26:47 Roskalinda 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-11 Posty: 1,438 Wiek: 26 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Aneta bardzo mocno Cię ściskam, wiem jaki ból czujesz i nie ma słów, które go ukoją, ale wiedz, że jestem z Tobą. "To, co za nami, i to, co przed nami, ma niewielkie znaczenie w porównaniu z tym, co jest w nas." serca unicestwia złe wspomnienia, wyolbrzymiając dobre i dzięki temu mechanizmowi udaje nam się znosić ciężar przeszłości." 22 Odpowiedź przez GRASZKA2410 2011-12-30 23:12:33 GRASZKA2410 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-12-30 Posty: 1 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Moja mamusia zmarła Wigilię Bożego Narodzenia spędziłam płacząc łamiąc się opłatkiem z tatusiem. Były to najsmutniejsze święta. Nie mogę nadal się pogodzić ze śmiercią przez zaniedbanie lekarza. 23 Odpowiedź przez nieobecna 2012-01-21 19:56:45 nieobecna Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-21 Posty: 7 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?witajcie,dolacze sie do watku, bo mam problemy z kontaktem z wlasnym ojcem po smierci mamy. Jakis czas temu (4lata) zmarla na raka i wtedy te problemy nasilily sie. Moja starsza siostra zajela sie swoja rodzina, ja wrocilam do zycia codziennego (studia) i ciagle nie daje sobie rady. Moj ojciec znalazl sobie jakas kobiete i teraz ona jest najwazniejsza. Wogole nie liczy sie z moim zdaniem, tylko ciagle do niej wydzwania i ja odwiedza a do mnie moze sie nieoddzywac nawet kilka dni lub tygodni (jak jestem na studiach). Jest mi obcy i nie wiem co robic, bo nie akceptuje jego nowego zwiazku. Nie podoba mi sie, ze bardziej zalezy mu na poglebianiu relacji z ta kobieta (mna sie nawet nie zainteresiwal po smierci mamy, czy i jak sobie daje rade) niz na naprawienieu kontaktow z wlasna corka. Czy zachowuje sie jak egoistka? (kiedys mi tak powiedzial, ze chce mu ustawic zycie i on nie widzi innego wyjscia jak tylko, zebym zaakceptowala ta kobiete).Pomozcie, bo mam metlik w glowie...PS. To nie prawda, ze czas leczy rany. On je zalecza, ale przy kazdym dotknieciu z uplywem czasu bola coraz bardziej. Zwlaszcza, gdy mysli sie co by bylo gdyby dana osoba zyla...Ja stracilam mame, przed 25 rokiem zycia - nie doczekala mojego slubu, dziecka..niczego przy czym corka potrzebuje matki...ojciec obiecal, ze sie nami (z siostra) zjamie, ale slowa nie dotrzymal poza pomoca materialna. Ona ma juz poukladane zycie, a ja ciagle nie moga dac sobie rady. Boje sie isc do psychologa, bo wiele razy slyszalam, ze pozniej bez nich jest ciezko w sprawie ojca, bo to na razie moj problem wiodacy...tak mysle. 24 Odpowiedź przez nieobecna 2012-01-21 19:59:19 nieobecna Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-21 Posty: 7 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? GRASZKA2410 napisał/a:Moja mamusia zmarła Wigilię Bożego Narodzenia spędziłam płacząc łamiąc się opłatkiem z tatusiem. Były to najsmutniejsze święta. Nie mogę nadal się pogodzić ze śmiercią przez zaniedbanie tez przez zaniedbanie. wiem co czujesz...i jestem bezsilna. Chociaz masz tatusia, bo ja z moim nie mam zadnego jezyka. 25 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-01-21 20:10:10 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2012-01-21 20:11:43) Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Masz, jeżeli dobrze liczę, 29 lat. Jesteś osobą dorosłą. Byłaś też dorosłą, gdy zmarła Twoja mama. Nie radzisz sobie z jej odejściem. Masz problem z zaakceptowaniem faktu, że Twój ojciec układa sobie osobiste życie. Twój ojciec pomaga Ci rodzinę, masz męża i takiej sytuacji, zamiast pójść po wsparcie do profesjonalisty (psychologa), żądasz, by Twój ojciec zrezygnował z życia osobistego i... zajął się ma on to zrobić? Masz 29 lat, a on prawo do układania sobie życia wg własnych upodobań. Ty nie masz żadnego prawa do swoich niedojrzałych o uzależnianiu się od pomocy psychologa. Owszem, czasem zdarzają się takie sytuacje, że klient nie chce stanąć na własnych nogach. Że usiłuje owinąć się wokół psychologa jak bluszcz. Psycholog, gdy tylko zauważy sygnały świadczące o próbach uzależnienia się, zareaguje. Podpowiadam Ci Twój najważniejszy problem: nie chcesz wziąć odpowiedzialności za własne życie, chcesz być cały czas "córeczką", chcesz owinąć sie wokół ojca, to Ty chcesz się uzależnić od innych. To powinno być podstawowym tematem podczas Twej terapii. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 26 Odpowiedź przez nieobecna 2012-01-21 20:50:10 nieobecna Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-21 Posty: 7 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Wielokropek napisał/a:Masz, jeżeli dobrze liczę, 29 lat. Jesteś osobą dorosłą. Byłaś też dorosłą, gdy zmarła Twoja mama. Nie radzisz sobie z jej odejściem. Masz problem z zaakceptowaniem faktu, że Twój ojciec układa sobie osobiste życie. Twój ojciec pomaga Ci rodzinę, masz męża i takiej sytuacji, zamiast pójść po wsparcie do profesjonalisty (psychologa), żądasz, by Twój ojciec zrezygnował z życia osobistego i... zajął się ma on to zrobić? Masz 29 lat, a on prawo do układania sobie życia wg własnych upodobań. Ty nie masz żadnego prawa do swoich niedojrzałych o uzależnianiu się od pomocy psychologa. Owszem, czasem zdarzają się takie sytuacje, że klient nie chce stanąć na własnych nogach. Że usiłuje owinąć się wokół psychologa jak bluszcz. Psycholog, gdy tylko zauważy sygnały świadczące o próbach uzależnienia się, zareaguje. Podpowiadam Ci Twój najważniejszy problem: nie chcesz wziąć odpowiedzialności za własne życie, chcesz być cały czas "córeczką", chcesz owinąć sie wokół ojca, to Ty chcesz się uzależnić od innych. To powinno być podstawowym tematem podczas Twej za odpowiedz. Nie mam dziecka, ale mam meza i 26 lat. Nieistotne. Chyba nie masz racji co do odpowiedzialnosci. Sama zajmuje sie wszystkim na co dzien, oboje z mezem pracujemy i odkladamy na wlasne lokum. Jestesmy samodzielni a wsparcie materialne ze storny ojca wynika z tego, ze mojej siostrze pomaga i aby nie bylo niesprawiedliwie to nam tez. Potrzebujemy jednak czasem rady czy po prostu wsparcia ze strony rodziny, jak kazde mlode malzenstwo, gdy zaczyna tworzyc swoj dom. Przed smiercia mamy wszyscy zyclismy bardzo blisko - kazdy kazdemu pomagal, o wszystkim gadlismy, radzilismy a teraz moj tata nawet o podstawowych rzeczach nie rozmawia ze nami. Jezeli ma do wyboru weekend z ta kobieta a weekend z nami to wybiera tym nawet osoba dorosla jak straci rodzica to bardzo to przezywa - kobiety sa silnie emocjonalnie zwiazane z matkami, zwlaszcza dopoki nie zalaza wlasnych rodzin (ale wtedy tez).Absolutnie nie chce byc coreczka tatusia, ale milo jest kiedy ojciec interesuje sie co sie u dzieci dzieje (mojej siostry tesc ciagle do nich dzwoni z zagranicy, by dowiedziec sie czy wszystko u nich ok i jak leci).Mysle, ze gdybym dostala wlasciwe wsparcie ze strony rodziny (w tej chwili zostal mi tylko ojciec i siostra) to nie mialabym zalu o to co sie teraz dzieje i umialabym sie z nim dogadac. Moze rzeczywiscie pomoc psychologa jest mi potrzebna, aby zdystansowac sie do ojca i zajac wylacznie moim zyciem. Tylko, ze przykro jest tak nagle zdystansowac wiezi i trudno oswoic sie z faktem, ze zycie po smierci czlonka rodziny tak bardzo zmienia zycie innych...dziekuje za opinie. 27 Odpowiedź przez Picea 2012-01-21 23:29:03 Picea Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-08 Posty: 618 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? Wielokropek napisał/a:Masz, jeżeli dobrze liczę, 29 lat. Jesteś osobą dorosłą. Byłaś też dorosłą, gdy zmarła Twoja mama. Nie radzisz sobie z jej odejściem. Masz problem z zaakceptowaniem faktu, że Twój ojciec układa sobie osobiste życie. Twój ojciec pomaga Ci rodzinę, masz męża i takiej sytuacji, zamiast pójść po wsparcie do profesjonalisty (psychologa), żądasz, by Twój ojciec zrezygnował z życia osobistego i... zajął się ma on to zrobić? Masz 29 lat, a on prawo do układania sobie życia wg własnych upodobań. Ty nie masz żadnego prawa do swoich niedojrzałych o uzależnianiu się od pomocy psychologa. Owszem, czasem zdarzają się takie sytuacje, że klient nie chce stanąć na własnych nogach. Że usiłuje owinąć się wokół psychologa jak bluszcz. Psycholog, gdy tylko zauważy sygnały świadczące o próbach uzależnienia się, zareaguje. Podpowiadam Ci Twój najważniejszy problem: nie chcesz wziąć odpowiedzialności za własne życie, chcesz być cały czas "córeczką", chcesz owinąć sie wokół ojca, to Ty chcesz się uzależnić od innych. To powinno być podstawowym tematem podczas Twej wczytałaś się w posty "nieobecnej" to raz. Dwa, że każdy inaczej przeżywa czyjeś odejście. Czasami jest lepiej się powstrzymać od śmiałych sądów, żeby nie zranić osoby, która i tak ma problemy natury emocjonalnej. Śmierć mamy sprawiła, że NIEOBECNA straciła kontakt emocjonalny z obojgiem i to ją boli. Używasz mocnych słów, np "żądasz by twój ojciec zrezygnował...." na podstawie których słów wyciągnęłaś ten wniosek? Uważasz że miłość rodzicielska kończy się wraz ze skończeniem przez dziecko 18lat? I co? koniec kropka nie odzywam się do dzieci?Szanuję Twoje prawo do wypowiedzi i tego samego oczkuję 28 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-01-22 01:35:50 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? nieobecna,przepraszam za błąd odnośnie dziecka, mylnie zrozumiałam Twoje słowa: nieobecna napisał/a:(...)nie doczekala mojego slubu, dziecka...(...)Śmierć jest wydarzeniem wiele zmieniającym w postawach wszystkich członków rodziny. Każdy przeżywa takie rozstanie inaczej. Być może powodem braku Twoich kontaktów z ojcem jest właśnie Twa postawa wobec niego i wyboru jego drogi życia. Ale o tym możesz dowiedzieć się tylko on niego, wyjaśniając wiele nieporozumień, które są między do tej pory, przez 4 lata, tak bardzo jeszcze przeżywasz śmierć swojej mamy, to gorąco namawiam Ciebie na podjęcie kontaktu z psychologiem. Być może wystarczy kilka spotkań, być może wspólnie ustalicie słuszność dłuższej picea,zawsze przed napisaniem swego postu czytam wszystko dokładnie. Tak było i tym razem. Nie wycofuję się z żadnego słowa, które napisałam do nieobecnej, oprócz tego sprostowania, które napisałam wyżej. Wiem, z własnego doświadczenia, co znaczy stracić matkę w ważnym dla siebie okresie życia. Wiem, jakie jest to trudne doświadczenie dla wszystkich członków rodziny. Czasem, jak określiłaś, śmiałe sądy pozwalają na oprzytomnienie i podjęcie decyzji, co do których do tej pory osoba była nieprzekonana. Szanuję prawo do wypowiedzi innych osób, ale to nie oznacza, że muszę mieć identyczne poglądy. Zamieszczając swój post na publicznym forum osoba pisząca powinna mieć świadomość i liczyć się z tym, że ktoś z użytkowników będzie miał inne zdanie. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 29 Odpowiedź przez oczko123 2016-12-28 15:34:47 oczko123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 1 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Nie martw się ja mam 12 lat i jestem zrozpaczony po śmierci mamy i ty musisz uwierzyć w siebie, musisz myśleć mam takie myśli że chyba z tej rozpaczy się zabiję. 30 Odpowiedź przez motylek75 2017-01-07 14:46:03 Ostatnio edytowany przez motylek75 (2017-01-07 15:02:51) motylek75 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-07 Posty: 138 Wiek: 101 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? W Wigilę odeszła moja ukochana Mama! świat runął w jednej właśnie kolację wigilijną gdy zadzwonił telefon.....Od tego dnia nic już nie jest tak jak chorowała od miesiąca była w śpiączce,liczyliśmy się z jej odejściem ale mimo wszystko stało się to tak nagle,takiego pięknego dnia ona tak kochała święta cieszyła się że cała rodzina zasiada do jednego wiem jak żyć chciałam jej jeszcze powiedzieć,przytulić ją ona tak bardzo lubiła czułości z mojej ten ból kiedyś minie,nie jestem w stanie nic zrobić powrót do pracy był ciężki i nie daje rady chyba pójde na zwolnienie zmarł już 13 lat temu wtedy to jakoś tak nie bolało,ale teraz ten ból jest nie do wytrzymania. "Aby odkryć, jakie zmiany zaszły w tobie, najlepiej wróć do miejsca, które jest takie jak kiedyś" 31 Odpowiedź przez interlokutorka 2017-01-07 14:58:32 interlokutorka Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-01-03 Posty: 247 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? motylek75 napisał/a:W Wigilę odeszła moja ukochana Mama! świat runął w jednej właśnie kolację wigilijną gdy zadzwonił telefon.....Od tego dnia nic już nie jest tak jak chorowała od miesiąca była w śpiączce,liczyliśmy się z jej odejście ale mimo wszystko stało się to tak nagle,takiego pięknego dnia ona tak kochała święta cieszyła się że cała rodzina zasiada do jednego wiem jak żyć chciałam jej jeszcze powiedzieć,przytulić ją ona tak bardzo lubiła czułości z mojej ten ból kiedyś minie,nie jestem w stanie nic zrobić powrót do pracy był ciężki i nie daje rady chyba pójde na zwolnienie zmarł już 13 lat temu wtedy to jakoś tak nie bolało,ale teraz ten ból jest nie do Ci współczuję. Nie jestem w stanie sobie nawet tego wyobrazić, szczególnie że mam bardzo bliską relację z Rodzicami. Nie mogę Ci nic poradzić także, bo nie mogę zrobić nic, co chociaż minimalnie Tobie pomoże, jedynie co, to przesyłam pozytywną energię, żeby dała Ci dużo siły i abyś to przetrwała. 32 Odpowiedź przez motylek75 2017-01-07 15:17:59 motylek75 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-07 Posty: 138 Wiek: 101 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? interlokutorka napisał/a:motylek75 napisał/a:W Wigilę odeszła moja ukochana Mama! świat runął w jednej właśnie kolację wigilijną gdy zadzwonił telefon.....Od tego dnia nic już nie jest tak jak chorowała od miesiąca była w śpiączce,liczyliśmy się z jej odejście ale mimo wszystko stało się to tak nagle,takiego pięknego dnia ona tak kochała święta cieszyła się że cała rodzina zasiada do jednego wiem jak żyć chciałam jej jeszcze powiedzieć,przytulić ją ona tak bardzo lubiła czułości z mojej ten ból kiedyś minie,nie jestem w stanie nic zrobić powrót do pracy był ciężki i nie daje rady chyba pójde na zwolnienie zmarł już 13 lat temu wtedy to jakoś tak nie bolało,ale teraz ten ból jest nie do Ci współczuję. Nie jestem w stanie sobie nawet tego wyobrazić, szczególnie że mam bardzo bliską relację z Rodzicami. Nie mogę Ci nic poradzić także, bo nie mogę zrobić nic, co chociaż minimalnie Tobie pomoże, jedynie co, to przesyłam pozytywną energię, żeby dała Ci dużo siły i abyś to rada taka od serca-spędzaj z nimi tyle czasu ile możesz odwiedzaj ich bo może się okazać że wczorajszy dzień był ostatni.... 1listopada obcinałam jej paznokcie źle się poczuła wezwałam karetkę-nikt wtedy nie przypuszczał że więcej do domu nie wróci wszystko potoczyło się tak nagle i musiałam 10 listopada wyjechać do pracy w delegacje-21 telefon że mama miała wylew i jest w śpiączce....szybki powrót do domu prawie z drugiego końca Europy,zwolniłam się z pracy bo szef potrzebował kogoś a ja nie mogłam pracować-całe dnie u niej w Nowym Roku wróciłam do pracy ale nie jestem w stanie zmarnuj czasu który ci pozostał z rodzicami bo ja sobie teraz nie mogę wybaczyć że jednak zbyt rzadko do niej przyjeżdżałam codziennie rozmowy telefoniczne nie zastąpią bliskości. "Aby odkryć, jakie zmiany zaszły w tobie, najlepiej wróć do miejsca, które jest takie jak kiedyś" 33 Odpowiedź przez nika05 2017-01-07 16:58:35 Ostatnio edytowany przez nika05 (2017-01-07 17:14:33) nika05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-21 Posty: 502 Wiek: 35 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Współczuję, to bardzo smutne. Nie wiem co by było jakby moi umarli. Przerażające. 34 Odpowiedź przez tulka 2017-01-21 19:28:24 tulka Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-29 Posty: 74 Wiek: 32 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Ból po jakimś czasie łagodnieje. Najgorsze są jakieś pierwsze dwa lata. Moja mama nie zyje 8 lat, tata 6. Nie ma dnia, żebym o nich nie myślała, ale ból jest zdecydowanie inny po takim czasie. Strata drugiego rodzica jest czymś kompletnie innym, niż kiedy umiera pierwszy. Wtedy tracimy dom, poczucie bezpieczeństwa, nie jesteśmy już czyimś dzieckiem, umiera też trochę nasza historia. Motylku75 trzymaj się! Współczuję i wiem przez co przechodzisz? Masz swoją rodzinę, przyjaciół i ich wsparcie? To ważne, żeby ktoś był obok Ciebie w takich chwilach. Pozdrawiam 35 Odpowiedź przez Olga-72 2017-01-24 01:21:02 Olga-72 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-25 Posty: 28 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców?Czytam i lecą mi łzy. Moja mama zmarła 25 lat temu (miałam 20 lat). Do dziś nie mogę się z tym pogodzić. Na szczęście był przecież tata! To on zastąpił mi i trójce mojego młodszego rodzeństwa matkę i ojca w jednej osobie. Był oparciem, opoką i wyrocznią, znał odpowiedź na każde pytanie, pomagał rozwiązać każdy problem, nauczył się gotować obiady i prać nasze skarpetki. Potem, gdy pojawiły się wnuki, kochał je szaleńczo. Rok temu zmarł nagle. Zator płucny. Od tego momentu wpadłam w jakąś matnię, z której nie ma wyjścia... Strata rodziców boli w każdym wieku... W tym roku skończę 45 lat i znalazłam się w bardzo trudnym momencie życia. Zbyt wiele spraw mnie już przerasta... spadła na mnie czarna seria zdarzeń, z którymi po prostu sobie nie radzę. Brak mi siły. 36 Odpowiedź przez motylek75 2017-01-25 19:47:08 Ostatnio edytowany przez motylek75 (2017-01-25 19:49:02) motylek75 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-07 Posty: 138 Wiek: 101 Odp: Jak żyć po śmierci rodziców? tulka napisał/a:Ból po jakimś czasie łagodnieje. Najgorsze są jakieś pierwsze dwa lata. Moja mama nie zyje 8 lat, tata 6. Nie ma dnia, żebym o nich nie myślała, ale ból jest zdecydowanie inny po takim czasie. Strata drugiego rodzica jest czymś kompletnie innym, niż kiedy umiera pierwszy. Wtedy tracimy dom, poczucie bezpieczeństwa, nie jesteśmy już czyimś dzieckiem, umiera też trochę nasza historia. Motylku75 trzymaj się! Współczuję i wiem przez co przechodzisz? Masz swoją rodzinę, przyjaciół i ich wsparcie? To ważne, żeby ktoś był obok Ciebie w takich chwilach. Pozdrawiam Dokładnie tak się czuję,straciłam dom,bezpieczne miejsce gdzie zawsze czekały oczy pełne miłości-mimo że mam już swoje lata i swoją rodzinę to czuję się sierotą,opuszczoną tak nagle-dlaczego nikt nas nie przygotowuje na śmierć rodziców i dlaczego to tak strasznie boli....Pozostały wspomnienia mimo że piękne na teraz bardzo bolesne,pewna historia mojego życia dobiegła końca. "Aby odkryć, jakie zmiany zaszły w tobie, najlepiej wróć do miejsca, które jest takie jak kiedyś" Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 10 odpowiedzi na pytanie: Baaardzo delikatna sprawa-trauma po śmierci dzieci. gosia Dodane ponad rok temu, Re: Baaardzo delikatna sprawa-trauma po śmierci dzieci. Rzeczywiście delikatna sprawa. Wydaje mi się, że skoro przyjęła zaproszenie, to w pewnym sensie jest gotowa na takie spotkanie. Jeśli będzie chciała to będzie patrzyła na 0 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 2873 Zarejestrowany: 04-05-2013 18:59. Posty: 3 IP: 4 maja 2013 19:08 | ID: 957373 Dzień dobry, nazywam się Angelika i jestem na etapie pisania pracy mgr. Teamt którym się zajmuje jest ciężki, ale myślę potrzebny do poszukiwania odpowiedzi jak radzić sobie w życiu bez ukochanego dziecka. Od kilku lat mam kontakt z rodzicami, któych dzieci chorują na choroby nowotworowe, są takie które z chrobą wygrały, ale są i takie którym się nie udało. Jeżeli są na forum Rodzice którzy chcieli by się podzilić swoją historią będę bardzo wdzięczna. Rodzice po śmierci dziecka w wyniku choroby. Proszę o podanie maila bym mogła wysłać kilka pytań, lub napisać osobiście na adres mailowy lobuzy1234@ Z góry bardzo dziękuję Angelika Wstaję codziennie o 5.30 a że ja potrzebuję min 8 godzin snu zeby czuć sie wypoczętą musiałabym chodzić spać z kurami , chyba po 21 najpozniej. Jest to niemożliwe. I teraz mój dzień wyglada tak ,ze ja pomimo wlewanych w siebie kaw ,
#1 Witam! Wczoraj miałam nielada synek wrócił z wakacji(nie byo 2 tygodnie) istrasznie się takie poważne problemy. Jako że za dwa dni ma 5 urodziny , rozmawialismy o czy synek się rozpłakał i stwierdził że on nie chce mieć urodzin , bo chciałbym zawsze mieć 5 lat i nigdy jeśli się postarzeje i będzie miał tyle co dziadek to będzie musiał umrzeć , a on nie chce umierać. Ale dziadek o którym mowa żyje i ma się nie wiem skąd takie dziadek umarł dawno zamin synek się urodził więc Igor go nawet nie znał. Trodszkę siępogubiłam w tym jak mu wytłumaczyć że taka jest kolej rzeczy ciągle płakał. Macie jakieś pomysły? Pozdrawiam Loli reklama #2 Wydaje mi sie,ze dobrze jest porozmawiac z synkiem o duszy, jej niesmiertelnosci i lepszym swiecie, ktory jest, gdzies tam ( bez wzgledu jak to nazwiesz ). Moja corcia miala niedawno podobny problem, bo zmarla moja babcia a jej prababcia. Na nia to podzialalo. Wytlumaczylam jej, ze babcia teraz jest z aniolami i czeka na nia,ale takze pilnuje jej patrzac z nieba. Kiedy moja coreczka bedzie juz stara i umrze, wszyscy spotkamy sie w niebie. Ona wie, ze czlowiek sklada sie z dwoch czesci : smiertelnego ciala i wiecznej duszy. Wie takze, ze 'tam' nikt nie placze, nie ma chorob i nieszczesliwych dzieci i wszyscy sie ja jakos uspokaja. #3 loli nam ostatnio zmarla Babcia mojego meza... moj synek znal ja dosyc dobrze, bo czesto u niej bywalismy... Tez nie wiedzialam jak mu to powiedziec, wytlumaczyc... Po pogrzebie Wiktorek jakos sam zaczal temat, ze Babcia Aniela spi...no i ja nie wyprowadzalam go z bledu - powiedzialam ze faktycznie spi, ze zasnela i poszla do Pana Boga do Niebia Narazie nie pyta o nic wiecej, ale moj ma dopiero 3,5 roku a Twoj 5 lat, wiec moze to byc troche inaczej. #4 Witam Was, Moje dziecko ma 5 i pół roku i ostatnio bardzo mnie zaskoczył swoimi przemyśleniami na temat śmierci. Kiedy powiedziałam mu, że musi dużo jeść bo nie będzie rósł, to On mi na to odpowiedział, że nie chce być duży jak tata, albo ja, bo wtedy ja umrę. Jestem duża i moja mama nie żyje, tata jest duży i jego tata nie żyje, a On chce żebyśmy zawsze żyli, bo nas kocha. Nie wiedziałam co pwiedzieć. Coś tam wydukałam, że wcale tak nie musi być itd, ale same przemyślenia były zaskakujące. #5 Widzę, że nie tylko ja mam ten problem . Moja Agatka (4,5 roku) też mówiła, że nie chce być duża i nie chce żebym się zestarzała i umarła. Może to brzez jej Babcię, która ma zwyczaj mówić "oj, ja nie wiem, czy dożyję, czy nie umrę," itd. Wzięłam ją na kolanka i opowiadałam, że jak ktoś umrze, to idzie do innego świata, z którego widać, co jest u nas, czuwa nad nami, tylko my go nie widzimy. I że tam jest ładnie, jest wszystko, co się zapragnie. W końcu wszyscy się tam spotkamy, jak przyjdzie czas. To ją bardzo uspokoiło. Asia_24 Gość #6 Moja córeczka również bardzo często o tym mówi ma 4 jak mój 7 miesieczny synek zachoruje to się pyta czy nie umrze ale wiecie mi samej jest trudno pogodzic się ze smiercią z tym że ja kiedyś umrę a moje dzieci zostana tu naprawde nikt z nas nie wie jak "tam" jest czy się rzeczywiscie kiedys wszyscy spotkamy więc nie chcę córki okłamywać poprostu jej mówię żeby o tym nie myślała że ona i jej braciszek będą jeszcze długo chodzimy z nia czasem na cmentarz ale bardzo żadko i wie ze tam są ludzie którzy juz nie zyją i ona boi się tego miejsca więc jak idziemy to bez jak ona tylko usłyszy słowo śmierc to strasznie płacze więc ten temat jest raczej u nas "zamknięty".Nie wiem ze mną na takie tematy nie rozmawiali więc może dlatego się tak boję ale myslę że kazdy z nas się tego boi niestety.. #7 Myśmy naszego obecnie 6 latka powoli od samego niemal początku wprowadzali w temat zycia i śmierci. Poniewż oboje z mężem jesteśmy wierzący, więc mamy pewność, że po śmierci się tam wszyscy spotkamy. wydaje n\ mi się, że dlatego jest nam latwiej. Po za tym nie robimy ze śmierci czegoś strasznego. Taka jest kolej zycia i każdego z nas to czeka w swoim czasie. Moj synek wie, że nawet umieraja takie dzieci, które się jeszcze nie zdążyły urodzić - nasi znajomi i my sami przesziśmy przez to. W tym ostatnim przypadku bylo tylko wielkim problemem wyjaśnienie mu dlaczego nasza zmarła w drugim miesiącu ciąży dzidzia nie nie może mieć miejsca na cmentarzu. Ale i z tym sobie jakoś poradziiśmy. Co do chorob wyjaśniliśmy mu że są różne - takie z ktorych można szybko wujść, takie ktore wymagają pobytu w szpitalu i takie ktore kończą się śmiercią. Wydaje mi się, że nie należy tego ukrywać przed dzieckiem i trzeba tylko podązać za nim - nie wyprzedzać - i odpowiadać na jego pytania otwarcie na miarę możliwości zrozumienia. Jeśli my będziemy traktowali śmierć jako coś normanego i czekającego każdego z nas myślę, że nasze dzieci tez tak będą do sprawy śmierci podchodzić. #8 Loli już dziewczyny ci odpowiedziały ja się tylko podpisuje, że tez w ten sposób bym wytłumaczyła śmierc dziecku. Ja jestem dociekliwa i powiedz ty gdzie ten mały był na tych wakacjach ktoś mu chyba cos nagadał, że jeszcze o żywym dziadku mysli jako o umarłym. A w sumie to dla mnie nie istotne, ale będąc toba bym chcaiła wiedziec co tam kto mu co nagadał reklama #9 Ciotka mojgo męża znalazła fajny wyjazd w Salezjańskim Centrum Modzieży,wyglądało bardzo interesująco,obóż na Słowacji .Pojechała Ciotka ze swoim wnukiem i moja mama z Igorkiem. Taki rodzinny wyjazd na wczasy...no ale na miejscu okazało się że nie ma znimi kontaktu,nie wiedziłam co się tam dzieje...mieszkali w paskudnych chałpkach i sami musieli gotować sobie posiłki ...mimo że miało to być w cenie..no i oczywiście kilka razy dziennie msze...nie mam nic przeciwko kościołowi ale to była lekka przesada. Tym bardziej że było tam wiele małych dzieci. Nie wiem czego mój synek się tam mama jest osobą niewieżącą i też była w szoku ale ma taki charakter że cierpliwie znosi i nie widziałam że była zdruzgotana tym wyjazdem ...i zmęczona . Więcej nie zapłacę im za taki wyjazd .No ale było minęło ... Potem kuzyn Igorka pojechał z tego samego Centrum na obóz .On ma 10 obozie w jednych pokojach mieszkali chłopcy 10 letni z 17 ich nie pilnował,starsi znęcali się nad młodszymi...poprostu ich lali....Damain wrócił po 4 dniach ...z płaczem dzwonił do domu i rodzice jechali po niego nad morze(jesteśmy z południa). Nie polecam tego typu wyjazdów dla nie ma odpowiedniej opieki. Wydaje mi się że w Centrum ma dobre intencje ale działają w nim nieodpowiednie osoby świeckie,które nie potrafią tego zorganixzować...... reklama
Gość gość. Goście. Napisano Lipiec 9, 2014. nie wiem co się stało 2 lata temu ale uwierz w siebie,bo spotkają cię szczęśliwe lata. co cię nie zabije to cię wzmocni. teraz jesteś Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-04-02 10:23:14 braksil13333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 3 Temat: Samobójcza śmierć dzieckaPolecono mi to forum, może ktoś cokolwiek mi doradzi, jak sam radzi sobie w podobnej bo dopiero dwa tygodnie temu, mój 14-letni syn popełnił samobójstwo. Do teraz nie wiem dlaczego, co się stało, dlaczego cierpiał, dlaczego targnął się na życie. Takiego bólu jeszcze nigdy nie czułam. Nic tak nie boli, jak strata dziecka, i to na dodatek poprzez samobójczą śmierć. To wszystko jest świeże, do teraz nawet w pełni to do mnie nie dochodzi. Jestem na silnych lekach uspokajający, na zwolnieniu, bo chyba nie dałabym teraz rady pracować. Na dodatek oprócz mojej bliskiej znajomej nie mam nikogo, komu mogłabym się wypłakać, z kim porozmawiać - ojciec syna odszedł od nas, utrzymywał tylko sporadyczne kontakty, wieść o śmierci syna nie zrobiła na nim większego wrażenia. Rodziców, zwłaszcza mamy, ponieważ choruje, nie chce dodatkowo martwić, chociaż jest mi naprawdę źle. Były mąż nawet nie był na pogrzebie syna, swojej znajomej prawdopodobnie nigdy się nie odwdzięczę, wiem, że mogę na nią liczyć Nie wiem, co było nie tak, co się stało. Syn nie miał żadnego bliskiego kolegi, był bardzo zamknięty w sobie, wolał przebywać w samotności. Robiłam wszystko, żeby nie odczuwał aż tak bardzo braku ojca. Teraz chyba jeszcze nie dam rady iść do terapeuty, mimo że naprawde jest mi bardzo ciężko. Bardzo świeża i bolesna rana. Nie wiem, jak sobie radzić, nie wiem, jak się to dalej potoczy. 2 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-04-02 10:44:34 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Każda śmierć jest trudnym przeżyciem. Śmierć własnego dziecka jeszcze trudniejszym. Samobójcza śmierć - przeżyciem zwielokrotnionym brakiem odpowiedzi na różne pytania. Współczuję Ci kobieta, psychiatra, Elizabeth Kubler-Ross, zajmująca się problemami umierania i śmierci wyróżniła kilka etapów żałoby:1. ZAPRZECZENIE- szok- niedowierzanie- zaprzeczenie- wyparcie2. GNIEW, BUNT- obrona- walka- reakcja na zdarzenie- reakcja uzależniona od własności osobniczych3. TARGOWANIE, NEGOCJACJE, PERTRAKTACJE- chęć osiągnięcia stabilizacji- chęć osiągnięcia porozumienia- chęć zysku- potrzeba załatwienia "czegoś"4. DEPRESJA- przygnębienie- obniżenie poczucia własnej wartości- smutek- żal- poczucie pustki5. AKCEPTACJA- uspokojenie- pogodzenie- spokój- uczenie się nowego życia- przebaczenie- pojednanie- czasami akceptacja faktu zdarzenia bez zgody, przyzwolenia na owo etapy często nie są tak ostro zarysowane, przenikają się wzajemnie. Ty jesteś na początku tej drogi. Szok to chyba najlepsze określenie Twego stanu. Dobrze, że masz obok siebie tak oddaną znajomą. Pisz tutaj tak często, jak będziesz tego potrzebowała. Jestem dość często na tym forum, możesz liczyć na moje Cię mocno, choć wirtualnie. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 3 Odpowiedź przez braksil13333 2012-04-02 13:06:04 braksil13333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 3 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaJak się w ogóle pogodzić ze śmiercią dziecka, zwłaszcza taką śmiercią?Nie wiem dlaczego, nie wiem co się stało, czego nie zauważyłam. Dlaczego nie powiedział mi, co się dzieje, tylko odebrał sobie życie?Wiem, że to są pytania bez odpowiedzi. Teraz po prostu nie potrafię o niczym innym myśleć. 4 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-04-02 13:14:28 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Samobójcza śmierć dziecka braksil13333 napisał/a:Jak się w ogóle pogodzić ze śmiercią dziecka, zwłaszcza taką śmiercią?Nie wiem dlaczego, nie wiem co się stało, czego nie zauważyłam. Dlaczego nie powiedział mi, co się dzieje, tylko odebrał sobie życie?Wiem, że to są pytania bez odpowiedzi. Teraz po prostu nie potrafię o niczym innym się ze śmiercią własnego dziecka? Kiedyś to pewnie nastąpi. Daj czasowi czas. Twój syn był zamkniętym w sobie dzieckiem. Być może niczego nie przeoczyłaś, bo bardzo ukrywał swoje trudne uczucia i sytuacje, a być może jego decyzja o śmierci była podyktowana impulsem. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 5 Odpowiedź przez margeri 2012-04-02 16:50:50 margeri Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-29 Posty: 22 Wiek: 40z plusikiem Odp: Samobójcza śmierć dzieckaBraksil kochana lacze sie z Toba w moge to polecam forum dla rodzicow po stracie sa matki,ktore doswiadczyly tej samej i tu znajdziesz napewno zyczliwe osoby,ktore utula troche Twoje zbolale zechcesz zajrzyj takze tam nas tam laczy wspolny chcesz odezwij sie na meila mojego..takze jestem matka po sie zaczal bez mojego napisac do Ciebie,ale Twoj meil ukryty jest. 6 Odpowiedź przez Averyl 2012-04-02 21:45:13 Averyl 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-06-12 Posty: 4,641 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Nie wiem, co powinno się zrobić/powiedzieć w takich chwilach, ale jak przeczytałam o Twojej stracie, to aż mi łzy w oczach stanęły. Bardzo mi Ciebie żal, bardzo Ci współczuję. "Kobiety, nie jesteście centrum rehabilitacyjnym dla źle wychowanych mężczyzn. To nie wasze zadanie zmieniać ich, wychowywać czy im matkować. Potrzebujecie partnera, a nie projektu." J. Roberts 7 Odpowiedź przez yessa 2012-04-02 22:35:57 yessa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 885 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Kochana, nie tak dawno temu i w moim otoczeniu znajomi rodzice stracili dzieci tylko że w wypadkach... Najpierw był syn, później syn i córka (dwoje na raz)... Choć mija już rok od tamtych wydarzeń serce ściska mi z żalu gdy o tym pomyślę, tym bardziej, że jedna z tych osób była mi naprawdę bliska. Chciałabym napisać coś co podniesie Cię choć trochę na duchu ale po prostu... Nie wiem co... Twoje życie ogarnięte ogromnym bólem będzie jeszcze długo... Pytania wciąż pozostaną bez Ci więc dużo bardzo dużo siły i jedyne co mogę Ci poradzić to wychodź do ludzi, ucz się pomału tego "nowego życia", uczestnicz w nim, wiem że to bardzo trudne ale nie zamykaj się w sobie. Twój syn najwidoczniej nie był szczęśliwy w TYM życiu i to na pewno nie z Twojej winy... Teraz jest szczęśliwy i wierzę w to mocno, że trwa przy Tobie choć w innej postaci. Szczęście jest jak motyl: spróbuj je złapać, a odleci. Usiądź w spokoju, a ono spocznie na twoim de Mello 8 Odpowiedź przez braksil13333 2012-04-03 15:16:51 braksil13333 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 3 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaDla mnie bardzo dużo znaczy sam fakt, że się w ogóle mogę wygadać. Nawet w takim wirtualnym miejscu. Znajomej nie chce cały czas obarczać sobą, jak siedzę sama i nad tym wszystkim rozmyślam, to różne rzeczy przychodzą mi do głowy. Czasami zastanawiam się, czy nie zrobić tego samego, chociaż wiem, że to nie ma najmniejszego sensu, i że to nie powinno być tak. Wiem, że muszę się nauczyć tego ,,nowego życia'' chociaż to dla mnie teraz odległa przyszłość. 9 Odpowiedź przez Wielokropek 2012-04-03 18:58:40 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,016 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Pisz. Pisz zwłaszcza wtedy, gdy przychodzą Ci do głowy różne, nie najmądrzejsze potrafimy przytulić, ale też wylewamy kubeł zimnej wody, gdy jest taka potrzeba. Z tym "nowym życiem" nie bądź zbyt ambitną. Chociaż... już żyjesz inaczej. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 10 Odpowiedź przez Akademia Wyobraźni 2012-04-06 23:05:18 Akademia Wyobraźni Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-06 Posty: 5 Odp: Samobójcza śmierć dziecka braksil13333 napisał/a:Polecono mi to forum, może ktoś cokolwiek mi doradzi, jak sam radzi sobie w podobnej bo dopiero dwa tygodnie temu, mój 14-letni syn popełnił samobójstwo. Do teraz nie wiem dlaczego, co się stało, dlaczego cierpiał, dlaczego targnął się na życie. Takiego bólu jeszcze nigdy nie czułam. Nic tak nie boli, jak strata dziecka, i to na dodatek poprzez samobójczą śmierć. To wszystko jest świeże, do teraz nawet w pełni to do mnie nie dochodzi. Jestem na silnych lekach uspokajający, na zwolnieniu, bo chyba nie dałabym teraz rady pracować. Na dodatek oprócz mojej bliskiej znajomej nie mam nikogo, komu mogłabym się wypłakać, z kim porozmawiać - ojciec syna odszedł od nas, utrzymywał tylko sporadyczne kontakty, wieść o śmierci syna nie zrobiła na nim większego wrażenia. Rodziców, zwłaszcza mamy, ponieważ choruje, nie chce dodatkowo martwić, chociaż jest mi naprawdę źle. Były mąż nawet nie był na pogrzebie syna, swojej znajomej prawdopodobnie nigdy się nie odwdzięczę, wiem, że mogę na nią liczyć Nie wiem, co było nie tak, co się stało. Syn nie miał żadnego bliskiego kolegi, był bardzo zamknięty w sobie, wolał przebywać w samotności. Robiłam wszystko, żeby nie odczuwał aż tak bardzo braku ojca. Teraz chyba jeszcze nie dam rady iść do terapeuty, mimo że naprawde jest mi bardzo ciężko. Bardzo świeża i bolesna rana. Nie wiem, jak sobie radzić, nie wiem, jak się to dalej wszystkim pogódź się z jego świadomym wyborem śmierci. On tego chciał. I nie wierz w katolickie zabobony, że rzekomo przez samobójczą smierć zostanie wyklęty, bla, bla... To bzdura. Wszystkie dusze podlegają prawu reinkarnacji tak długo, jak długo tego chcą. Może zrealizował już swoje zadanie i postanowił odejść. Poza tym system edukacyjny i wibracje, jakie są codziennością w szkołach są na bardzo niskim poziomie, chłopiec zwyczajnie nie wytrzymał dłużej w bagnie. Osobiście podejrzewam, że zderzenie z grupą rówieśników spowodowało u niego załamanie nerwowe. Każdy wrażliwy nastolatek ma myśli samobójcze, mnie prześladowały przez kolejnych dziesięć lat 11 Odpowiedź przez Mercedeska 2012-04-07 00:20:54 Mercedeska Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 485 Wiek: 28 Odp: Samobójcza śmierć dziecka braksil13333 napisał/a:Dla mnie bardzo dużo znaczy sam fakt, że się w ogóle mogę wygadać. Nawet w takim wirtualnym miejscu. Znajomej nie chce cały czas obarczać sobą, jak siedzę sama i nad tym wszystkim rozmyślam, to różne rzeczy przychodzą mi do głowy. Czasami zastanawiam się, czy nie zrobić tego samego, chociaż wiem, że to nie ma najmniejszego sensu, i że to nie powinno być tak. Wiem, że muszę się nauczyć tego ,,nowego życia'' chociaż to dla mnie teraz odległa sie ze tu napisalas, ja mame namówiłam tez na takie forum, jej syn,moj brat zginał 7 miesiecy temu pod kołami samochodu. Lezał na drodze, ile osądów słyszelismy jak cieżko było słuchac ze sam prosił sie o smierc... Do konca zycia nie dowiemy sie jak na prawde było.... Na razie jestes w szoku. Mama mowi, ze nie wierzy do tej pory ze czeka az przyjdzie do domu, a teraz juz zaczynamy plakac na kazda mysl i wspomnienie. Tesknota. Mama miala tez dwie przyjaciółki, jedna do dnia dzisiejszego jej towarzyszy a druga znalazła kolezankę bez problememow i smutku. Nie bedzie Ci lepiej i łatwiej. Ja straciłam brata ale nie mogę porównywać tego do wstrząsu jakie przezywasz TY i moi rodzice i na pewno wielu innych. Kazdy ból jest inny. Bo Twoj syn zdecudował tak, a jej syn zginał taka smiercią, a innny w wypadku. Twoj syn sam wybrał swoją drogę, bedzie ją TAM przechodził na nowo, bo tylko tam na górze wiedzą czym sie kierował. zycze Ci wytrwałości, pisz tu do nas. Bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje sie bardzo samotny.... 12 Odpowiedź przez rozana0woda 2012-04-07 15:33:06 rozana0woda Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-07 Posty: 1 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaTwój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka prawda. 13 Odpowiedź przez AnnaKatarzyna 2012-04-09 22:07:49 AnnaKatarzyna Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-24 Posty: 77 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaNie zgadzam się z Tobą rozana0woda. Nie masz pojęcia przez co on przechodził, co myślał i dlaczego to zrobił... skoro zdecydował się na taki krok na pewno nie zrobił tego dlatego, że zupa była zasłona. Każdy samobójca jest inny, ma swoje problemy i czasem po prostu nie potrafi inaczej. Potrzebuje pomocy, ale może nie umieją o nią poprosić, walczy ale siła i determinacja nie trwa wiecznie. Co nie czyni od razu z nich tchórzy... 14 Odpowiedź przez kasandra1234 2012-04-10 00:40:50 kasandra1234 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-29 Posty: 1,326 Wiek: słuszny :) Odp: Samobójcza śmierć dziecka Braksil trudno tu znalezc jakiekolwiek slowa żeby cię pocieszyc Co się stalo że doszło do takiej tragedi? Pewnie mial problemy o ktorych ty nie mialas pisze tu o problemach namacalnych,w szkole,czy z rowieśnikami lecz natury mlodziezy teraz cierpi na własnie ona byla skutkiem jego smutku a następnie tak tragicznej nie dzieje się bez przyczyny-to nie obwiniaj po prostu trudno być czujnym na każdym klapek na oczach...W moim bliskim otoczeniu tez mialo miejsce takie tragiczne poukladana,katolicka,a jednak...Pozdrawiam Cie serdecznie i trzymaj sie kochana * Nie jestem idealna ale idealnie sobie z tym radzę... 15 Odpowiedź przez florenci 2012-04-10 21:16:22 florenci Niewinne początki Nieaktywny Zawód: manager Zarejestrowany: 2012-04-10 Posty: 3 Wiek: 33 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaBraksil....tak mi przykro...sama mam małą Córeczkę, którą kocham nad życie, jest dla mnie wszystkim, wychowuje się bez ojca. Jest mała więc i problemy są małe. Nie myśl, nie zastanawiaj się dlaczego, a przede wszystkim nie szukaj winy w sobie. Jeśli wierzysz...nie koniecznie w kościół...to pamiętaj, że nie każdą decyzję możemy rozumieć, dlaczego stało się akurat tak, a nie inaczej w naszym życiu. Strata bliskiej osoby, dziecka to najtrudniejsza i najcięższa rzecz, jaka może w życiu się przydarzyć. Trzymam kciuki za Ciebie. Będzie dobrze. I chyba nie powinniśmy oceniać nikogo... 16 Odpowiedź przez Wojciech Imielski 2012-04-10 21:30:17 Ostatnio edytowany przez Wojciech Imielski (2012-04-10 21:37:40) Wojciech Imielski Net - EKSPERT Nieaktywny Zawód: psycholog Zarejestrowany: 2010-11-19 Posty: 316 Wiek: 32 Odp: Samobójcza śmierć dziecka rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka propozycję - proszę się trochę przejść, albo pobiegać, przewietrzyć i odświeżyć umysł, bo taka gadka zawsze budzi we mnie obawy co do poziomu inteligencji, a już na pewno podejrzenia co do zaburzeń w procesie uspołecznienia. Stwierdzenie "taka jest prawda" dowodzi poza tym niezwykle dobrego samopoczucia. Szczerze zazdroszczę, jeśli w tej sytuacji, dysponując zawartymi tutaj informacjami, na temat zresztą samobójstwa młodej Osoby, wie Pani tak doskonale, "jaka jest prawda". Może przy okazji podzieli się z nami Pani informacją, co dla Pani oznacza słowo "prawda"? Ciekaw jestem swoją drogą, czy odważyłaby się Pani na podjęcie kroku, jakim jest samobójstwo i w czym manifestuje się z kolei Pani tchórzostwo (poza wypisywaniem bzdur pod pseudonimem). Zapewniam, że znalazłbym w Pani życiu dziesiątki takich momentów. Gratuluję wyczucia, taktu i delikatności. 17 Odpowiedź przez Mercedeska 2012-04-10 22:09:36 Mercedeska Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 485 Wiek: 28 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Wojciech Imielski napisał/a:rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka propozycję - proszę się trochę przejść, albo pobiegać, przewietrzyć i odświeżyć umysł, bo taka gadka zawsze budzi we mnie obawy co do poziomu inteligencji, a już na pewno podejrzenia co do zaburzeń w procesie uspołecznienia. Stwierdzenie "taka jest prawda" dowodzi poza tym niezwykle dobrego samopoczucia. Szczerze zazdroszczę, jeśli w tej sytuacji, dysponując zawartymi tutaj informacjami, na temat zresztą samobójstwa młodej Osoby, wie Pani tak doskonale, "jaka jest prawda". Może przy okazji podzieli się z nami Pani informacją, co dla Pani oznacza słowo "prawda"? Ciekaw jestem swoją drogą, czy odważyłaby się Pani na podjęcie kroku, jakim jest samobójstwo i w czym manifestuje się z kolei Pani tchórzostwo (poza wypisywaniem bzdur pod pseudonimem). Zapewniam, że znalazłbym w Pani życiu dziesiątki takich momentów. Gratuluję wyczucia, taktu i za tak trafną odpowiedz na post "rozana0woda". Mi brakło słow. Bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje sie bardzo samotny.... 18 Odpowiedź przez lekarzdentysta 2012-04-23 18:00:30 lekarzdentysta Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-23 Posty: 3 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaRozumiem, że ludzie piszący na tym forum również dali się nabrać na rzekome rozpaczliwe posty braksil? 19 Odpowiedź przez Mercedeska 2012-04-23 20:07:49 Mercedeska Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-23 Posty: 485 Wiek: 28 Odp: Samobójcza śmierć dziecka lekarzdentysta napisał/a:Rozumiem, że ludzie piszący na tym forum również dali się nabrać na rzekome rozpaczliwe posty braksil?Tzn co masz na mysli?? Bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje sie bardzo samotny.... 20 Odpowiedź przez Pan Lewski 2012-04-24 19:28:12 Pan Lewski Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-17 Posty: 872 Wiek: 23 Odp: Samobójcza śmierć dziecka rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych to bardzo pomocne, z pewnością podbudujesz tym autorkę tematu :]rozana0woda napisał/a:Wiem, że to przykre ale taka tępa bezczelność przyznawać sobie prawo do orzekania o wybrał rozwiązanie które wydało mu się najlepsze, zostawił po sobie smutek ale przynajmniej już nie cierpi. Każdy człowiek który nie przeszedł kursu doskonalenia techniki jazdy i spowodował wypadek, powinien zostać rozstrzelany. 21 Odpowiedź przez PIGWA 2012-04-28 08:12:45 PIGWA Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: LEŻAKOWANIE Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 11,917 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaczyżby to nie była prawda?z takich rzeczy nie powinno robic się żartów! 22 Odpowiedź przez lekarzdentysta 2012-04-28 09:32:21 lekarzdentysta Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-23 Posty: 3 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaTak, to nie jest też nie rozumiem jak można robić sobie jaja z takich ludzie mają czasami chore pomysły. 23 Odpowiedź przez Teo 2012-04-28 10:22:46 Teo Gość Netkobiet Odp: Samobójcza śmierć dziecka Samobójstwo jest skutkiem ciężkiej choroby i depresji, gdzie człowiek już nie myśli racjonalnie, bo nie może myśleć. Robi rzeczy, których normalnie by nie zrobił i nie umie się przed tym powstrzymać. Każdy kto przez to przeszedł wie o czym piszę, a wszystkie komentarze typu "najłatwiejsza droga" "przecież mógł się ogarnąć" są zbędne, bo nie mogł, dosłownie, fizycznie nie mógł. Wybrał samobójstwo bo jego mózg nie dawał rady, "popsuł" się i wysyłał mu błędne dziecko było chore, to nie ulega wątpliowści. Czy możesz za to winić brak ojca? Po części tak, ale wydaje mi się, że bardziej prawdopodobna była choroba fizyczna, czyli coś w jego organizmie źle funkcjonowało. Bo człowiek jest jak silnik, jak wszystko ma dostarczonee to działa normalnie i dobrze, ale jak tylko czegoś zabraknie, jakiegoś oleju, substancji, to zaciera się, zacina, piszczy i przestaje dobrze funkcjonować. 24 Odpowiedź przez CupraFR 2012-04-28 12:28:03 CupraFR 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: kształcę się Zarejestrowany: 2009-06-08 Posty: 3,695 Wiek: 20 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Jakiś miesiąc temu samobójstwo popełniła moja 15letnia koleżanka. Uprawiała sport, odnosiła w nim międzynarodowe sukcesy, była gwiazdką reprezentacji, podobnie jak jej młodsza siostra. Miała mnóstwo znajomych, przyjaciół, osób, które ją bardzo podziwiały i zazdrościły. Całe jej życie matka z ojcem kłócili się, stosowali wobec siebie przemoc psychiczną i fizyczną. Są dwa lata po rozwodzie. Matka mieszka z córkami i ze swoimi rodzicami. Miała w nich wsparcie. Ojciec uciekł za granicę, ze względu na problemy z prawem w Polsce. Przyleciał na pogrzeb. Na stypie już go nie było. Poleciał z powrotem. Co było przyczyną jej śmierci? Nie wiadomo i zapewne nigdy się nie dowiemy. Chodzą plotki, które tak na prawdę są w rzeczywistości niezłymi plotkami. mimo rodziców takich jakich miała, była bardzo pozytywną osóbką, ciągle uśmiechniętą, ambitną. Tym bardziej trudno w coś takiego uwierzyć. A jednak coś się działo u niej w głowie, czegoś miała dość. Problem psychiczny? Na pewno. Jakiś impuls, który poprowadził do czegoś takiego? Być może... Jej matka wini siebie za to, co się stało. Na pogrzebie córki popadła w straszną histerię. Może miała coś na sumieniu, co mogło popchnąć córkę do takiego czynu. Nie wiadomo. Pewne jest to, że w jej umyśle działo się coś złego i nie dawała tego po sobie poznać. Myślę, że nigdy nie znajdziemy odpowiedzi, dlaczego ona i Twój syn popełnili samobójstwo. Patrząc na matkę tej dziewczyny wiem, co możesz teraz czuć. Ale nie obwiniaj się to. Nie każę Ci tego zrozumieć, bo nigdy tak się nie stanie. Śmierci samobójczej swojego dziecka nie da się niestety zrozumieć. Starałaś się żeby było mu jak najlepiej. Wcale nie za mało, ani za dużo. Robiłaś co mogłaś. Był samotnikiem, jest to kwestia charakteru bądź wyboru. Życzę Ci dużo wytrwałości kochana, aby przetrwać te najgorsze chwile. Tak jak już przytoczyła etapy żałoby koleżanka wyżej, dojdzie do momentu akceptacji. Życzę Ci wszystkiego dobrego, aby rany szybko się zagoiły. "...w grzywie wiatr, a w kopytach magia..."ZdolniachaNapaleniecSpryciarz 25 Odpowiedź przez OlgaS 2012-08-29 12:14:15 OlgaS Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-29 Posty: 2 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaDzień dobryJestem studentką piątego roku Społecznej Psychologii Klinicznej. Piszę pracę magisterską na temat wsparcia i radzenia sobie mam po stracie dziecka (samobójstwo, choroba, wypadek). Po śmierci samobójczej mego kolegi zaczęłam obserwować to, w jaki sposób otacza się opieką jego mamę. Później rozszerzyłam krąg obserwacji i zauważyłam, że ludzie nie zawsze potrafią dostosować pomoc do aktualnej potrzeby mamy w żałobie. Postanowiłam więc stworzyć pracę, która będzie także drogowskazem dla osób pomagających. Chciałabym zatem przebadać jak największą liczbę mam, aby moja praca mogła w przyszłości służyć jako rzetelna pomoc osobom po stracie dziecka. Chciałabym więc zapytać czy znalazłyby się wśród Was Mamy, które zechciałyby wypełnić trzy kwestionariusze. Znajdują się w nich dość trudne pytania, ponieważ nawiązują do okresu żałoby. Jednak głos mam, które doświadczyły śmierci dziecka jest bardzo ważny, gdyż pozwoli lepiej zrozumieć osoby w takiej sytuacji, a tym samym umożliwi trafniejszą pomoc i wsparcie ze strony tych, którzy będą próbowali tej pomocy któraś z Was chciała mi pomóc byłabym bardzo wdzięczna. Nie mogę niestety wpisać swego adresu e-mail, ponieważ nowy użytkownik forum nie ma takiego przywileju. Prosiłabym więc o kontakt tu na Ś 26 Odpowiedź przez Olena1990 2012-08-29 13:18:01 Ostatnio edytowany przez Olena1990 (2012-08-29 13:18:30) Olena1990 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-07-30 Posty: 109 Wiek: 26 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Mercedeska napisał/a:lekarzdentysta napisał/a:Rozumiem, że ludzie piszący na tym forum również dali się nabrać na rzekome rozpaczliwe posty braksil?Tzn co masz na mysli??Ja również jestem ciekawa co lekarzdentysta miał na myśli. Być może będziesz miał ochotę rozwinąć swoją myśl? 27 Odpowiedź przez agnieta1987 2012-09-01 18:24:14 agnieta1987 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-15 Posty: 423 Odp: Samobójcza śmierć dzieckano wlasnie co?nie sadze zeby ktora kolwiek matka czy w ogule osoba zdrowa psychicznie robila sopbie zarty z takiego wcale nie jest smieszne......a wrecz powinien do konca sie wypowiedziec a nie ulotnic sie po jednym zdaniu 28 Odpowiedź przez jutrzenka31 2012-09-02 22:55:53 jutrzenka31 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-24 Posty: 81 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaO co tu chodzi? i skąd taka pewność, że to nie prawda. Czytam to wszystko, wstrząsająca historia, same łzy lecą, a to tylko głupie żarty wymysły? kogo stać na wymyślenie czegoś takiego? 29 Odpowiedź przez cisza to ja 2012-09-03 11:47:37 cisza to ja Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-26 Posty: 632 Wiek: nie wyglądam na tyle Odp: Samobójcza śmierć dziecka lekarzdentysta napisał/a:Tak, to nie jest też nie rozumiem jak można robić sobie jaja z takich ludzie mają czasami chore mnie aż dusiło gdy czytałam. Tymczasem nie odzywa się autorka wątku, a także oponent. 30 Odpowiedź przez lydia_70 2012-09-03 12:51:48 Ostatnio edytowany przez lydia_70 (2012-09-03 12:57:07) lydia_70 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-29 Posty: 23 Odp: Samobójcza śmierć dziecka jutrzenka31 napisał/a:O co tu chodzi? i skąd taka pewność, że to nie prawda. Czytam to wszystko, wstrząsająca historia, same łzy lecą, a to tylko głupie żarty wymysły? kogo stać na wymyślenie czegoś takiego?Np. że się nie odzywa: jak robiła sobie jaja, to może jej się głupio zrobiło, żeby cały czas naciągac na to ludzi? A jeżeli jednak to prawda, to było to już kilka miesięcy temu, może nie wchodzi na forum. 31 Odpowiedź przez Wojciech Imielski 2012-09-03 13:05:38 Wojciech Imielski Net - EKSPERT Nieaktywny Zawód: psycholog Zarejestrowany: 2010-11-19 Posty: 316 Wiek: 32 Odp: Samobójcza śmierć dziecka Szanowne Panie, proszę się tak nie denerwować, cały ten wątek to najprawdopodobniej zwykła prowokacja, pełno tego wszędzie, ot - dobrodziejstwa internetowej anonimowości.... 32 Odpowiedź przez marzec152012 2013-03-26 13:24:06 marzec152012 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-03-26 Posty: 1 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaMoja corka odebrala sobie zycie 15 marca 2012 r.....zostalam zupelnie sama.......to jest prawie tak jak bym nie zyla....bo co to za zycie....ponadto z dnia na dzien jest gorzej.....a jest ten czas co ponoc leczy rany ? Brak mi slow.... 33 Odpowiedź przez monnna 2013-04-02 15:40:32 monnna Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-25 Posty: 40 Odp: Samobójcza śmierć dziecka rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka kiedy ktos w ten sposob innych nie jest ucieczkę mogę sie zgodzic. Na pewno nie jest pojsciem na latwiznę. Kiedy juz nie ma innego ratunku pozostaje tylko to. 34 Odpowiedź przez Saligia 2013-04-02 18:11:09 Saligia Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-12 Posty: 285 Wiek: 27 Odp: Samobójcza śmierć dziecka marzec152012 napisał/a:Moja corka odebrala sobie zycie 15 marca 2012 r.....zostalam zupelnie sama.......to jest prawie tak jak bym nie zyla....bo co to za zycie....ponadto z dnia na dzien jest gorzej.....a jest ten czas co ponoc leczy rany ? Brak mi slow....Jak sobie radzisz? Jak się czujesz? Gazela TV without TV 35 Odpowiedź przez Zaq12p 2018-10-03 19:50:31 Zaq12p Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-03 Posty: 1 Odp: Samobójcza śmierć dziecka rozana0woda napisał/a:Twój syn nie wybrał czasem zbyt łatwej drogi?Nie chciałabym Cię urazić, ale samobójstwo jest zwyczajnym tchórzostwem, ucieczką. Najlepiej zostawić problemy i zrozpaczonych ludzi. Wiem, że to przykre ale taka tygodnie temu moja ledwie 18 letnia córka, po dwóch latach leczenia depresji, popełniła masz tak wspierać zrozpaczona matkę lepiej obetnij sobie palce. To co piszesz to bzdury. Samobójstwo to łatwiejsze wyjście, ale dla zdrowej psychicznie osoby, do tego dorosłej, która już nauczyła się radzić sobie z problemami. My mówimy o dzieciach, których mózg ma pipieprzone szlaki, przez dojrzewanie i warunki mimo leczenia u córki depresji przegrałam walkę. Choroba ja zabiła. Do końca życia będę zadawać sobie pytania, co jeszcze mogłam zrobić, jak mogłam jej pomóc, jak dotrzeć do niej. Serce mi pęka. Może Twój syn też cierpiał na depresję. Moja córcia leczyla się od 16roku, ale kilka miesięcy w ogóle nie zorientowałam się co się dzieje. Myślałam, że to hormonki 36 Odpowiedź przez Nemisa 2018-10-04 16:34:37 Nemisa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-10-04 Posty: 10 Odp: Samobójcza śmierć dzieckaBardzo mi przykro ... Rozumiem, że nie jest Pani jeszcze gotowa na terapię, jeżeli Pani poczuje, że to jest ten moment - proszę to zrobić. Terapia pomoże Pani przepracować stratę. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Podsumowując, należy zawsze mówić dziecku prawdę. Nie mówić czegoś, z czego za kilka lat trzeba będzie się tłumaczyć albo będziemy kazać dziecku o tym zapomnieć, bo rzeczywistość jest jednak inna. Należy uważać na słowa, których używamy do tłumaczenia śmierci, ponieważ dziecko wierzy w to, co mówią dorośli Mija 9 lat od kiedy straciliśmy córkę. Już nie ma tego piekącego żalu. Są jednak dni, kiedy czuję się, jak wtedy, gdy Hadley nas opuściła. Ale jestem wdzięczna, że ją York Times opublikował nie tak dawno tekst pisarza Jaysona Greene’a, który postanowił opowiedzieć czytelnikom o tym, co przeżył po śmierci miała 2 latka, gdy zmarła, albo raczej: została zabita. Kawałek muru z niewłaściwie utrzymanego budynku spadł jej na głowę z wysokości ósmego piętra. Siedziała wtedy z babcią na ławce. Żaden człowiek nie miał tu bezpośredniego udziału: nikt nie strącił nogą kamienia z rusztowania ani nie wypuścił go z rąk… Ten kawałek bezosobowej klęski, na którą złożyła się seria biurokratycznych porażek i ludzkie zaniedbanie, całkowicie wywrócił nasz świat do góry czytałam ten tekst, miałam wrażenie, że jest trochę o mnie. Ja też straciłam swoje dziecko i to całkowicie zreorganizowało mój także:„Przestałam czuć jego ruchy…”. Świadectwo mamy, która straciła dziecko w 37. tygodniu ciążyKruchość życiaStałam się bardziej świadoma kruchości życia i jego przemijalności… Greene pisze:Kiedy słyszysz bicie serca po raz pierwszy, a 2 lata później patrzysz, jak lekarz sprawdza światłem niereagujące już źrenice, przestajesz myśleć o biciu serca jak o czymś stałym. Porównujesz je raczej do korzystnych warunków córeczka Hadley zmarła jako niemowlę, ale jej śmierć była dla mnie tak samo szybka i niespodziewana, jak da się porównać cierpienia po stracie dziecka do niczego innego…Zastanawiałam się, czy śmierć mojej córki spowoduje, że będę żyła w nieustannym niepokoju o życie kolejnych dzieci. I choć minęło już 9 lat, a moje obawy z biegiem czasu zmalały, wciąż nie uważam dorosłości pozostałych dzieci za coś został ojcem po raz drugi, niedawno urodził mu się synek. Pisze:Nie wierzę, że stanie mu się teraz coś złego. Przecież w okresie niemowlęcym z Gretą też było wszystko w porządku. Nie wstaję już w nocy, by sprawdzić, czy oddycha. Nie drżę, kiedy oddaję go do rąk komuś, kto nie do końca wie, jak trzymać jego giętką szyję. Ale coś we mnie powtarza, że synek umrze w wieku 2 jak Greene, zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko, którego pewnie by nie było, gdyby nasza córeczka wciąż żyła. Hadley była jedną z trojaczków. W chwili, gdy zobaczyliśmy na USG trzy serduszka, poczuliśmy się przytłoczeni rodzicielstwem. Po porodzie chodziliśmy z mężem od noworodka, do noworodka, pytając siebie „dasz wiarę, że mamy ich aż tyle?”.Gdybyśmy odjechali ze szpitala z trzema fotelikami upchniętymi do naszego minivana i gdybyśmy budzili się w nocy do karmienia trzy razy, zamiast dwóch, pewnie poczulibyśmy, że nasza rodzina jest już w komplecie i nie chcielibyśmy jej także:Jak wychować dziecko, które sobie poradzi?Żal, który nie znika…Greene ma rację: wychowywanie dziecka w tym samym czasie, w którym przeżywa się utratę drugiego, jest doświadczeniem mój syn się urodził, stałem się jednocześnie ojcem żywego dziecka i ducha – jednego po tej stronie kurtyny i drugiego szepczącego zza niej. Moje dziecko zmarło, a ja zdecydowałem się zostać ojcem ponownie. Chyba nie ma lepszej definicji głupoty lub odwagi, nieposkromionej pychy lub najmłodszego syna niektórzy nazywają „tęczowym dzieckiem”, ponieważ zabłysł jak słońce po burzy w naszym życiu. Jest moim komikiem, moją przytulanką, przez całą dobę przypomina bohatera kreskówek. Patrzę na jego uroczą twarz i czuję się jak Greene:Dobrze pamiętam, co było na początku. Wcale nie zamierzaliśmy go mieć. Mówiliśmy: Greta nam wystarczy, po co kolejne dziecko? A teraz patrzę na niego z podziwem. Gdyby Greta nie umarła, wcale by nie jesieni mija 9 lat od kiedy straciliśmy naszą córkę. Już nie ma tego piekącego żalu, który towarzyszył mi na początku. Są oczywiście dni, kiedy czuję się, jak wtedy, gdy Hadley nas opuściła. Ale w głównej mierze towarzyszy mi wdzięczność, że w ogóle ją mamą dziecka, które mieszka w niebie, jest przywilejem. To doświadczenie nieustannie przypomina o kruchości życia. Greene pisze:Wyobrażam sobie jej dłoń, która dotyka mojego policzka i gromadzę w sobie każdą możliwą kroplę odwagi. Świat jest piękny, mówię synkowi z nadzieją, że sam w to uwierzę… Jesteśmy tu, by się tym pięknem martwić się o moje dzieci o wiele bardziej, niż to jest wskazane, ale nigdy, przenigdy nie odetchnę z ulgą i nie spojrzę na ich życie jako na coś pewnego. Ich siostra pozwoliła mi być lepszą mnie z głębokim poczuciem życia jako daru i konieczności korzystania z tego, co dostałam: zarówno do rąk, jak i do także:Twoje dziecko jest bohaterem, tylko czy Ty o tym wiesz? . 189 469 227 413 435 16 374 378

jak żyć po śmierci dziecka forum