Перевод контекст "out of the box" c английский на польский от Reverso Context: Think out of the box of emo culture and society.

Polskie firmy coraz częściej dokonują akwizycji, inwestują w nowoczesne technologie i z powodzeniem dotrzymują kroku globalnym graczom. W gronie finalistów tegorocznej, 17., polskiej edycji konkursu EY Przedsiębiorca Roku, znalazło się 17 założycieli 11 firm. Rywalizują oni w trzech kategoriach: Produkcja i Usługi, Nowe Technologie/Innowacyjność oraz Nowy Biznes. — Wszyscy są wybitnymi przedsiębiorcami, mającymi imponujące osiągnięcia — wszyscy zasłużyli na konkursowe, finałowe laury. O przyznaniu nagród zdecydują z jednej strony twarde parametry ekonomiczne, z drugiej osobowość właścicieli — wszak to konkurs na przedsiębiorcę, a nie na firmę. Jury za każdym razem zwraca uwagę na charyzmę kandydatów. To nieostre kryterium oznacza cały pakiet cech, które są udziałem prawdziwego wizjonera i biznesowego przywódcy, za którym podążają zespoły, który inspiruje innych i który — zabrzmi to górnolotnie, ale jest jak najbardziej prawdziwe i bliskie naszej misji — buduje lepszy świat— wyjaśnia Marek Jarocki, Audytor Konkursu EY Przedsiębiorca Roku. Zwycięzcy wyłonieni zostaną 28 listopada, a laureat nagrody głównej będzie reprezentował polską przedsiębiorczość podczas międzynarodowego finału EY World Enterpreneur of the Year w Monte Carlo w 2020 r. Szybko, z pomysłem i na miarę Jak przyznają przedstawiciele EY, polska przedsiębiorczość ma się świetnie. Potwierdzają to także konkursowe statystyki: w tym roku liczba kandydatów na EY Przedsiębiorcę Roku radykalnie wzrosła. — Z jednej strony sam konkurs zyskuje na popularności, z drugiej — coraz więcej polskich firm może się pochwalić sukcesami i to w skali globalnej — wyjaśnia Marek Jarocki. — Nasza rodzima zaradność, dziś często się mówi: zwinność, umiejętność wykorzystywania każdej szansy, choćby dla innych była wyzwaniem, pozwala Polakom z powodzeniem konkurować i wygrywać — dodaje. Przedstawiciele drukarni fleksograficznej Formika również podkreślają, że polskie podejście „out of the box” pomaga rozwijać przedsiębiorczość w dzisiejszych czasach, kiedy konkurencja polega na innowacjach. — Dla naszej branży niezwykle ważne są ekologiczne rozwiązania. Dlatego mamy zespół, który pracuje nad tworzeniem opakowań biodegradowalnych lub możliwych do recyklingu — tłumaczą Joanna i Piotr Dębiccy, właściciele firmy. Z kolei spółka Laparo opracowała symulatory laparoskopowe, analizujące trening. — To unikatowe w skali światowej rozwiązanie, którego oczekiwał rynek — zapewnia Mateusz Rulewicz, współzałożyciel firmy. Green Holding poprzez spółkę SVI dzięki nowym technologiom zrealizował własny pilotażowy projekt uprawy hydroponicznej. Ponadto Grupę, która pierwotnie zajmowała się produkcją i sprzedażą świeżych warzyw, wyróżnia zintegrowany model biznesowy. — W portfelu Grupy Green Holding widnieją spółki zajmujące się sprzedażą gotowych do spożycia warzyw, głównie sałat, oraz ich uprawami, przetwórstwem i logistyką — wylicza Artur Rytel, szef Green Holdingu. Natomiast Ekoenergetyka Polska, lider w budowie infrastruktury do ładowania autobusów elektrycznych, dostosowuje swoje produkty do specyfiki danych lokalizacji i wymagań konkretnych miast. — Tym sposobem stawiamy na szybkość działania i wysoki poziom „customizacji” — mówi Bartosz Kubik, założyciel spółki. Szybkość jest również ważna dla spółki Formika. — Zamówienia możemy w trudnych sytuacjach dostarczyć nawet w ciągu 24 godzin, podczas gdy na Zachodzie zabiera to nawet 3-4 tygodnie — zapewniają właściciele firmy. Dodają, że w ich strategii duże znaczenie ma rezygnacja z kontroli nad pracownikami. Stawiają głównie na budowę zaufania i szacunku w kadrze i nigdy nie szukają winnych. Elastyczne podejście Tutlo, platforma do nauki języka angielskiego, z której dotychczas skorzystało ok. 8 tys. osób, poświęca wiele uwagi komfortowi swoich pracowników. — Chcemy grać nie tylko wynagrodzeniem, lecz także otoczeniem i kulturą organizacyjną. Dajemy też możliwość realnego wpływu na firmę — zapewnia Tomasz Jabłoński, współzałożyciel Tutlo. Gregoire Nitot, szef firmy Sii, dostawcy rozwiązań IT, wskazuje na dwa modele strategii pozwalające odnieść sukces w tej branży. — Trzeba rozwijać swoje usługi albo blisko klientów końcowych, albo w miejscawch, gdzie można znaleźć dobrych inżynierów. Ja stawiam na oba modele — opowiada Gregoire Nitot. Na dzisiejszym rynku liczy się także kompleksowa oferta. — Klienci przywiązują się do miejsca, gdzie mogą wszystko kupić, stąd chcemy, by w naszych magazynach mogli znaleźć wszystko, czego potrzebują i otrzymać to tak szybko, jak tego potrzebują — tłumaczy Andrzej Kuczyński, członek zarządu ds. operacyjnych z Transfer Multisort Elektronik, globalnego dostawcy komponentów elektronicznych i elektrotechnicznych. Z kolei sektorze deweloperskim, dużym wyzwaniem są wysokie ceny gruntów i budowy, a także trudności w pozyskaniu generalnych wykonawców. Wychodząc naprzeciw takiemu wyzwaniu część inwestycji prowadzona jest bez udziału generalnego wykonawcy, a umowy podpisywane są z mniejszymi firmami w systemie pakietowym. — Ponadto zawsze mieliśmy bank gruntów budowany z wyprzedzeniem a dzięki przejęciu spółki mLocum w 2017 r., mogliśmy znacznie zwiększyć skalę działania — opowiada Dorota Jarodzka-Śródka, wiceprezes i współzałożyciel Archicom. Inne firmy również coraz częściej myślą o akwizycjach. Przykładowo WB Electronics, projektant i producent technologicznych rozwiązań w sektorach obronnym i cywilnym, z jednej strony inwestuje we własne zakłady i rozwój kompetencji pracowników, z drugiej — przygląda się spółkom rozwijającym ciekawe technologie. — Kupujemy je i dokapitalizowujemy. W ciągu dwóch lat przejęliśmy dwie firmy — 3City Electronics oraz spółkę Polcam — opowiada Piotr Wojciechowski, szef WB Electronics. Diagnostyka, największa w Polsce sieć laboratoriów medycznych, w ostatnich dwóch latach przejęła aż pięć podmiotów zajmujących się badaniami genetycznymi. — Staramy się przy tym nie kupować 100 proc. udziałów, gdyż partnerzy powinni mieć pewną niezależność — tłumaczy Jakub Swadźba, założyciel firmy Diagnostyka. Ten lider w branży laboratoryjnej stawia na genetykę, cyfryzację i telemedycynę. Już dziś biologia molekularna odpowiada za 10 proc. przychodów całej grupy, a w przyszłości będzie stanowić istotny element obrotów spółki. Z ryzykiem za pan brat Finaliści tegorocznej edycji konkursu EY Przedsiębiorca Roku potrafią również zaryzykować. I jak pokazuje ich przykład, położenie wszystkiego na jednej szali może przynieść duży sukces, jak miało to miejsce w przypadku właścicieli Elastic Cloud Solutions, twórców platformy wspierającej komunikację wewnętrzną o nazwie workai. W 2016 r. postawili wszystko na jedną kartę i zaczęli pracować nad własnym produktem. — Finalnie stworzyliśmy przyjazną aplikację dla pracowników firm, z której można korzystać bez konieczności posiadania technicznej wiedzy — tłumaczy Łukasz Skłodowski, współzałożyciel firmy. EkoEnergetyka, jak przyznaje Bartosz Kubik, zaczynała w 2009 r. bez pieniędzy, praktycznej wiedzy rynkowej — gdyż wówczas nie było jeszcze takich rozwiązań. Był tylko pomysł. Ale wystarczył — firma dziś jest jednym z dwóch głównych dostawców punktów ładowania w Europie. Na tym nie poprzestaje i zapowiada wejście na nowe rynki. Zresztą wszyscy laureaci tegorocznej edycji z powodzeniem działają w wielu innych krajach świata, lub rozważają wejścia na nowe zagraniczne rynki. Dla przykładu Laparo sprzedaje swoje produkty w ponad 80 krajach. — Od razu zakładaliśmy, że działamy globalnie — zaznaczają właściciele spółki. Z kolei produkty Transfer Multisort Elektronik są obecne w ponad 140 krajach. Grupa właśnie zarejestrowała dwie nowe spółki — w USA (Atlanta) oraz w ZEA (Dubaj). WB Electronics 30 proc. oferty eksportuje za granice Polski. Docelowo firma dąży do modelu, w którym 50 proc. produktów trafi na globalne rynki. Również długoterminowym planem strategicznym Green Holding jest zwiększenie globalnych przychodów grupy do połowy sprzedaży poza granicami kraju. — Już dzisiaj odnotowujemy prawie 15 proc. udziału sprzedaży na rynkach poza Polską — mówi jej właściciel. Finaliści 17. edycji konkursu EY Przedsiębiorca Roku Dorota Jarodzka-Śródka, Archicom Jakub Swadźba, Diagnostyka Joanna Dębicka, Piotr Dębicki, Formika Artur Rytel, Green Holding Andrzej Kuczyński, Adam Kuczyński, Transfer Multisort Elektronik Bartosz Kubik, Ekoenergetyka-Polska Gregoire Nitot, Sii Polska Piotr Wojciechowski, WB Electronics Łukasz Skłodowski, Grzegorz Ciwoniuk, Elastic Cloud Solutions Mateusz Juszczak, Radosław Nowosielski, Mateusz Rulewicz, Laparo Tomasz Jabłoński, Damian Strzelczyk, Tutlo © ℗ Podpis: Materiał partnera

Starting back in 2014, it is also impressive how quickly this sequel franchise to ‘The Girl in the Box’ series has grown, with more expected to follow soon. Limitless. Originally released through the Revelen Press publishing label in 2014 on the 4th of November, this was to be the first in the ‘Out of the Box’ series.

Out the box thinking – warsztaty kreatywności i myślenia innowacyjnego dla zespołów Wyobraź sobie, że właśnie wprowadzasz się do nowego domu. Przy wejściu do garażu odkrywasz 3 przyciski. Niestety, stojąc przy włącznikach, nie jesteś w stanie sprawdzić, czy żarówka w garażu jest włączona czy też nie. W jaki sposób możesz sprawdzić, który z 3 przycisków włącza światło, udając się do garażu tylko raz? Kreatywność to naturalna umiejętność człowieka, która jak funkcje logiczne – analiza faktów, wyciąganie wniosków, zapamiętywanie – wymaga ciągłego ćwiczenia, aby nie zanikła. Często zostaje ona zablokowana przez nadmierny perfekcjonizm, rutynę działania. Badania naukowe dowodzą, że im wyższa kreatywność, tym większe zadowolenie z życia, wyższa automotywacja i zdecydowanie lepsza efektywność. Szkolenie z kreatywności i myślenia innowacyjnego dla zespołów Głównym celem szkolenia jest rozwój kreatywności – pokonywanie rutyny, poprzez szukanie nowych rozwiązań, usprawnianie swojej pracy i efektywności. Będzie to więc trening promowania, wspierania kreatywności oraz rzetelności przy wyborze metod, sposobów wdrożenia konkretnych rozwiązań, a w konsekwencji trening efektywnego grupowego działania na rzecz rozwoju innowacyjności w firmie. Zainteresowany? Dowiedz się więcej:

Try to create unnatural associations. This is a simple and sometimes fun way to think outside the box. When faced with two conflicting things, it can be difficult to see how they go together. This is exactly why you should try to make them go together. Training your brain to put things together don’t naturally associate allows you to think
So what needs to happen to get Congress out of its current box? I Just hadn't thought out of the box as he did. He went out of the box and told the others what his father had said. I have an out of the box question for you. You take some out of the box and look at them. The last thing to come out of the box was hope. You'll be able to do more out of the box. Then everyone in the committee takes a paper out of the box. Why haven't you taken it all out of the box. So you see I think out of the box like that.
Out of the Box: Directed by Amit Tripuraneni. Out of the Box is a travelogue through Asia where filmmaker and CrossFit coach, Amit Tripuraneni, discovers and reveals the culture, samples the local cuisine, and explores the local CrossFit scene across varied Asian cities. Jest Pozytywnie Copyright © 2022. 5 Flex your brain muscles. Psychology Today suggests a few surprising exercises that can get your brain unstuck when you’re trying to think outside the box. Alphabetize letters in words. Take any word (one you’re reading, or just thinking) and alphabetize the letters. So, the word B-R-A-I-N would become A-B-I-N-R. Badania naukowe dowodzą, że każdego człowieka można nauczyć bycia bardzo skutecznym innowatorem, wymaga to tylko systematycznego ćwiczenia umysłu. Prawdziwym wyzwaniem jest uczynienie organizacji zdolną do wykorzystywania tego potencjału poprzez stworzenie odpowiednich warunków do codziennego poszukiwania, rozwijania i testowania innowacyjnych koncepcji na wszystkich szczeblach organizacji. O tym więcej w wywiadzie z Bartoszem Stawskim przeprowadzonym przez Martę Smyrską dla 1. Chcę porozmawiać o Systematic Inventive Thinking. To opracowana w Izraelu metodyka, która umożliwia praktyczne podejście do tworzenia innowacji i rozwiązywania problemów. Uczy ona odbiorców, aby nie starali się myśleć out of the box, ale przeciwnie: zostali w pudełku i używali dostępnych narzędzi. Czy myślenie out of the box się nie sprawdziło? Czy jest passe? Nie wiem, czy jest passe. Należałoby powiedzieć, że nie tyle jest passe, ale że badania naukowe pokazują, iż postulat myślenia out of the box jest niewłaściwy, bo wcale nie prowadzi do tego, żeby być skuteczniejszym w działaniu polegającym na szukaniu innowacji. Bo co to znaczy out of the box? W potocznym rozumieniu, że prosimy ludzi, aby porzucili wszelkie ograniczenia i porzuciwszy je, szukali nowych pomysłów. Z punktu widzenia procesów poznawczych jest to jedno z najtrudniejszych zadań! Bo to jest tak, jakbyśmy położyli przed sobą czystą kartkę i mieli napisać coś, co nie istnieje. Nasz mózg w ogóle sobie z tym nie radzi, z takim zadaniem, bo nawet nie ma punktu startowego. Jeśli miałbym krytykować postulat out of the box, to dlatego że on nie tylko wcale ludziom nie pomaga, ale jeszcze bardziej utrudnia im zadanie. Żeby ułatwić zadanie umysłowi, żeby to sobie ułatwić, należy przyjąć jak najwięcej ograniczeń. Im bardziej inside the box się znajdziemy, im bardziej ograniczamy nasze pole poszukiwań, tym naszemu umysłowi będzie łatwiej. 2. Zadałam to pytanie, bo kilka dni temu widziałam posta na LinkedIn. Jego autor szukał szkoleń, które uczą właśnie myślenia out of the box. Ludzie używają sformułowania out of the box, nie rozumiejąc jego istoty. Samo sformułowanie wzięło się z pewnego eksperymentu, który doprowadził do tego, że ludziom kazano mentalnie „wyjść z pudełka”, bo wtedy znajdą rozwiązanie swojego zagadnienia. Co z tego, skoro gdy ludziom kazano to robić, wcale nie byli skuteczniejsi. Bo „wyjść z pudełka” to nadal nie jest żadna praktyczna wskazówka. Ludzie potocznie używają tego sformułowania na „szukam narzędzi, które pozwolą mi myśleć bardziej innowacyjnie”. Przy czym powszechne rozumienie jest takie, że innowacja oznacza porzucenie ograniczeń, a jest wręcz przeciwnie, musimy przyjąć ich jak najwięcej. 3. To… na czym konkretnie polega Twoja praca? W jaki sposób zmieniasz kierunek myślenia o innowacjach? Dzisiaj analogia, która najlepiej tłumaczy moją rolę zawodową, wygląda tak, że ja jestem nauczycielem WF-u, czy też trenerem personalnym, tak jak na siłowni. Jedyna różnica jest taka, że ja nie ćwiczę mięśni ciała, ale mięśnie umysłowe. Poza tym wszystkie pozostałe analogie, związane z chodzeniem na siłownię, są takie same. Bo po pierwsze to, co mówimy w SIT: wszelkie procesy myślowe, w tym tworzenie innowacji, to nie jest talent, ale skill, czyli umiejętność. Każdy się może tego nauczyć. Moją ulubioną analogią są wspomnienia z lekcji WF-u z podstawówki. Każdy z nas pamięta, że nawet najgorsza klasowa łamaga po jednej lekcji była w stanie zrobić przewrót w przód na materacu, tzw. fikołka. Po jednej lekcji każdy z nas „obczaił, jak się to robi” na materacu (no, niektórym wuefista musiał w tym pomóc lekko). Ale potem, żeby zostać mistrzem fikołków, należy codziennie, systematycznie ćwiczyć. Do tego wuefista nie był już potrzebny. W tym, co ja robię, jest tak samo. Jedyna różnica na plus jest taka, że o ile w ćwiczeniach fizycznych nasze granice się bardzo wolno przesuwają, to w przypadku ćwiczeń umysłowych te granice przesuwają się bardzo szybko. Moja praca polega na tym, żeby jak najszybciej zainstalować ludziom w głowach różne procesy, o których mówię, że „nie są zamiast, ale oprócz”. Nie mają zastąpić tego, jak działamy, ale uzupełnić o takie narzędzia, które bardzo poszerzają paletę tych możliwości, które przychodzą nam do głowy, kiedy szukamy rozwiązania jakiegoś problemu. Rozwiązania, które absolutnie nie są w granicach możliwości, to takie, które spontanicznie nie przyjdą nikomu do głowy. Trzeba w tym ćwiczyć umysł, na tym polega moja rola. 4. W jakim momencie się pojawiasz? Z czym najczęściej przychodzą do Ciebie klienci? Najczęściej przychodzą z takim poczuciem: „potrzebujemy, aby ktoś nas nauczył, jak być skutecznym”. Przychodzą z przekonaniem, że chcą być trochę skuteczniejsi w czymś. A czasem przychodzą ludzie z innym procesem, bo ja też jestem facylitatorem, czyli uprawiam tzw. proces consulting. Używając mojej wiedzy i doświadczenia, mogę zdyscyplinować grupę i poprowadzić jej pracę tak, żeby w ciągu jednego dnia wypracować skuteczne rozwiązanie jakiegoś problemu, albo zbudować portfel pomysłów na nowe produkty lub usługi. 5. W ciągu jednego dnia? Jeden dzień w zupełności wystarczy, żeby sobie wypełnić pipeline (koszyk innowacji, rezerwuar pomysłów) na najbliższe pół roku. 6. A jak wygląda taki proces? Przychodzisz rano do sali szkoleniowej i spotykasz się z ludźmi z jakiejś firmy, tak? Jak duża jest to grupa? Optymalnie lubię pracować w grupie ok. 20 osób – ze względu na proces, wtedy postęp prac jest wystarczająco szybki, a zarazem do opanowania przez wszystkich. Jak to wygląda: a) przychodzę, b) ustalam, co robimy, c) pokazuję narzędzia, d) zaczynamy pracę w dwuosobowych grupach. W ramach jednego dnia warsztatowego generujemy dziesiątki, a nawet setki, niestandardowych pomysłów, które na sam koniec, w oparciu o kolejne narzędzia, filtrujemy i wybieramy te, które mają największy potencjał wdrożenia. Można powiedzieć, że ten proces składa się z dwóch etapów. W pierwszym z nich otwieramy cegielnię, w której będziemy produkować bardzo dużo cegieł, a w drugim z tych cegieł budujemy dom. Jak wiadomo, w cegle nie da się zamieszkać, ale z cegieł można zbudować dom, w którym już można zamieszkać. 7. Kto konkretnie do Ciebie przychodzi po pomoc? Jakiego rodzaju są to firmy? Wszelkiego. I duże, i małe. I korporacje wielkie, i mniejsze. Ponieważ narzędzia są uniwersalne, uniwersalnie można je stosować, niezależnie od wielkości firmy i rodzaju zagadnienia. Ci ludzie przychodzą do mnie jak do lekarza – „wiemy, że pan leczy z tych chorób, to proszę nas wyleczyć”. 8. Czy to, co robisz, staje się dzisiaj nowym wymogiem? Innowacyjność w myśleniu i działaniu to mantra współczesności. Dzisiaj od każdego pracownika wymaga się kreatywności. Rzeczywiście temat innowacji, innowacyjność, stał się ostatnimi laty tak popularny i okrzyczany, że coraz więcej organizacji próbuje coś z tym robić. Rośnie też świadomość, że to nie polega na tym, że teraz sobie usiądziemy i będziemy na trzy cztery innowacyjni. Najpierw organizacje próbują coś zrobić spontanicznie, a potem się orientują, że nie są w stanie tego zrobić samodzielnie. No bo co z tego, że zbierzemy ludzi i powiemy: „a teraz mamy być innowacyjni”. Bo co to znaczy? Z takim poleceniem żaden normalny człowiek nic nie umie zrobić. 9. To… jaki jest prawidłowy mindset? Co powinien robić menedżer, żeby wyzwolić w zespole kreatywność? Postulat, który nam przyświeca to: „Don’t do innovation, innovate in what you do”. Co on w praktyce oznacza? Że istnieją różne techniki stymulowania innowacji, których jesteśmy w stanie nauczyć ludzi w jeden dzień. Te różne techniki trzeba, i to jest odpowiedzialnością kierownictwa, jak najszybciej uczynić elementem standardowych narzędzi, którymi każdy menedżer się posługuje w ramach swojej codziennej procedury zarządzania. Trochę na zasadzie: i tak każdy menedżer spotyka się z zespołem co tydzień. 10-15 minut takiego spotkania może na pewno poświęcić na zadanie ludziom jednego konkretnego narzędzia myślenia innowacyjnego. Najlepiej w ogóle nie używać słowa innowacja. Ważne, żeby menedżer powiedział ludziom: „Słuchajcie, szukamy usprawnień w procesie, a teraz przez 15 minut zajmiemy się na przykład tzw. odejmowaniem, czyli pewnym ćwiczeniem umysłowym, które pozwoli nam na wygenerowanie nowych pomysłów”. To ćwiczenie daje ludziom wiele radości. I za drugim, trzecim razem sami zobaczą, jakie świetne pomysły przychodzą im wtedy do głowy. Ponieważ zadaliśmy na początku bardzo dziwne pytanie, które pozwoliło nam dostrzec potencjał, którego wcześniej nie widzieliśmy. Kluczem do sukcesu jest wkomponowanie tych technik umysłowych w codzienność miejsca pracy. 10. Wspomniałeś o technice odejmowania? Czy to jest tak, że dzisiaj ludziom szczególnie potrzeba odejmowania? Wspomniałem o odejmowaniu, bo ono jest najprostsze w zastosowaniu, tzn. najmniej wysiłku trzeba włożyć, żeby je wytłumaczyć. I najłatwiej je ludziom zastosować, żeby z zaskoczeniem odkryć, jakie jest efektywne. 11. Bo ja chciałam to połączyć z taką pozorną wszechmocą, która polega na tym, że mamy dzisiaj tyle opcji, że nie wiadomo na czym się skupić. To prawda i dlatego postulat out of the box jest bez sensu. Bo on każe ludziom założyć, że mamy nieskończenie wiele opcji – coś, w czym nasz umysł natychmiast się gubi. My właśnie mówimy, że trzeba zawęzić obszar do niezwykle precyzyjnie sformułowanego punktu startowego, ale zrobimy to tak, aby nasz punkt startowy był na tyle dziwny, że pobudzi nas do dyskusji. 12. To, co ty proponujesz – to jest zupełna zmiana tego kierunku, w którym zwykle się postępuje przy wymyślaniu nowych produktów. „Koncentruj się na potrzebach twojego klienta” – mówią nam. „Odkryj czego on potrzebuje i spróbuj tę potrzebę zaspokoić”. Ty natomiast proponujesz skupić się na istniejącym produkcie. Dlaczego? Niestety doświadczenie pokazuje, że pytanie ludzi o to, co chcieliby dostać, a tego nie mają, jest pozbawione sensu. Ja zwykle żartuję, że jedyne, czego się w ten sposób dowiemy, to uzyskamy dość precyzyjne odpowiedzi na pytanie, nad czym teraz pracuje nasza konkurencja. Dlaczego? Bo natura procesów poznawczych jest taka, że pytane osoby uruchamiają wszystkie swoje fiksacje poznawcze i odpowiedzą coś, co i tak doskonale wiemy, bo sami byśmy tak odpowiedzieli. Zresztą my nie mówimy, że nie należy tego robić, ale że nie wolno na tym poprzestawać. Takie zbieranie potrzeb klientów należy uzupełnić i pójść myślowo w zupełnie innym kierunku, czyli odkryć, jaki potencjał już leży w produkcie. 13. Wychodzimy od produktu, bo on będzie naszym ograniczeniem? Bardziej bym powiedział, że jeśli rozumiemy innowacje jako coś, co można wdrożyć i jeśli za punkt startowy obierzemy coś, co już istnieje, to skoro już jest, to znaczy, że wypracowany przez nas rezultat też będzie nadawał się do wdrożenia. 14. Jeśli chodzi o innowacje produktowe, łatwiej zidentyfikować poszczególne elementy, dużo trudniej zrobić to w usługach. W jaki sposób wykorzystać SIT w marketingu lub sprzedaży? Moim zdaniem w usługach jest jeszcze fajniej, bo naturą usług jest to, że są niematerialne i nie ma żadnych ograniczeń innych niż te, które sobie zbudowaliśmy w głowie. Bo czymże jest usługa? Jest jakaś umowa z klientem, że wykonanie pewnych czynności przez kogoś, w określony sposób, jest coś warte dla kogoś. Możemy dowolnie sobie manipulować tym, co ktoś robi, w jakiej kolejności, dla kogo… Największy potencjał na tworzenie nowych produktów jest w usługach! 15. Wychodzimy od istniejącej usługi, którą już świadczymy i zastanawiamy się, jak możemy zrobić to inaczej, tak? Nie tyle zastanawiamy się, jak to robić inaczej, ile zastanawiamy się, co by się stało, gdyby naszą usługę popsuć w pewien określony sposób i pomyśleć nad tym, co z tego wynika, że ją zepsuliśmy oraz jakie nowe korzyści się w efekcie pojawiają i dla kogo? 16. Zepsuć usługę, świetne! Czy masz dla nas jakiś przykład innowacji w obszarze handlu albo łańcucha dostaw? Niedawno pracowałem przy przedsięwzięciu, gdzie spotkała się koalicja producentów opakowań i producentów napojów. Szukaliśmy innowacyjnych rozwiązań ułatwiających ludziom recykling. I jednym z ciekawych pomysłów, który się pojawił, było przyjęcie założenia, że wszyscy producenci produktów spożywczych powinni się umówić na to, aby każde opakowanie produktu zawsze miało odpowiednio duży i wyraźny pasek w kolorze oznaczającym pojemnik, do którego ma zostać wrzucony. 17. I to jest dokonały pomysł! Doskonały w swojej prostocie. Wystarczyło zadać odpowiednie pytanie. Przy czym wydaje się, że najbardziej przełomowym rozwiązaniem problemu recyklingu śmieci i ich segregacji jest, paradoksalnie, umówić się na jedno rozwiązanie, czyli np. że wszystkie produkty będą opakowane w plastik. Dlaczego? Bo wtedy raz na zawsze rozwiążemy problem segregacji. Bo wszystko, co trafia do śmieci, będzie plastikiem, który podlega recyklingowi. Bo my się próbujemy poruszać w obszarze ulepszania czegoś, zamiast zaatakować przyczynę. Narzędzia systematycznego myślenia techniki wywodzą się z techniki TRIZ, opracowanej przez Altshulera. Jedna z zasad TRIZ mówi: jak masz z czymś problem, to po prostu to usuń. Jeśli masz problem z segregacją śmieci usuń wszystkie inne śmieci, zostaw jeden, wtedy problem się sam rozwiąże. 18. Genialne w swojej prostocie! Ilu osobom zaszczepiłeś tego bakcyla myślenia Myślę, że można już to liczyć w setki, jak nie w tysiące osób. Szkolenia, które prowadzę, polegają na tym, żeby ich uczestnicy stali się, ucząc ode mnie, samodzielni w ich używaniu. Narzędzia są proste, łatwo je poznać, ale potem trzeba ćwiczyć. Bardzo dobrym wskaźnikiem, że ktoś posiadł umiejętność jest to, że nie używa moich przykładów, ale podaje swoje własne. Umie wytłumaczyć na własnym przykładzie. Nie tylko potrafi powtórzyć jakąś zasadę, ale przełożyć ją też na codzienną praktykę. 19. No właśnie, nikt nas nie uczy systematycznego myślenia. Dlaczego to jest takie trudne? Tak działa ludzki umysł – budujemy w sobie pewne wzorce, które automatyzują naszą codzienność, nasze postępowanie. Nasz umysł, z oszczędności energii i zwykłego lenistwa, stara się na każdą sytuację, z którą ma na co dzień do czynienia, jak najszybciej wypracować jakiś automatyczny wzorzec. Z jednej strony jest to bardzo użyteczne, bo badania naukowe pokazują, że rezerwuar energii na intensywne myślenie jest bardzo ograniczony. Nie dałoby się o wszystkim, na co dzień, intensywnie myśleć. Sztuka innowacyjna myślenia polega na tym, aby nauczyć nasz umysł myślenia w sposób niestandardowy. Aby stało się dla naszego umysłu czymś automatycznie łatwym. Trzeba go w tym wyćwiczyć. 20. To jak, zaczynamy od 15 minut dziennie? Bardzo dobrze jest wyrobić sobie nawyk: dla zabicia czasu zrobię ciekawe ćwiczenie. Np. jadę metrem i zadam sobie pytanie: jak musiałyby wyglądać drzwi, żeby przy ich pomocy rozwiązać problem: że rano ludzie się pchają, żeby wyjść, a po południu pchają aby wejść. Czyli zajmować umysł ćwiczeniem, patrząc na elementy otoczenia, tak aby użyć którejś z 5 technik i zobaczyć, do czego to doprowadzi. To trochę tak, jakbym – siedząc na kanapie i oglądając telewizję – brał dodatkowo do ręki ciężarki. Jedno drugiemu nie przeszkadza. Można ćwiczyć bicepsy oglądając telewizję. Z innowacyjnym myśleniem jest tak samo. Bardzo Ci dziękuję za rozmowę. Zrozumiałam, że innowacyjność to postawa, nawyk, wymaga zdecydowania i chęci, aby w codziennej pracy ją wdrożyć. Ale jestem przekonana, że warto! Exercise #3: Add Up a Series of One-digit Numbers…FAST! Adding up small numbers in your head quickly (4+7+9+3+2+2+8+5+8…) compels you to continually change the information that you are having Wytrwałość i konsekwencja to warunki powodzenia biznesu – przekonuje prezes zarządu firmy Neuro Device kolejnej odsłonie cyklu Spotkania mniej formalne rozmawiamy z Pawłem Soluchem, współzałożycielem i prezesem zarządu firmy Neuro Device Group, specjalizującej się w rozwoju innowacyjnych rozwiązań z zakresu badań naukowych, diagnostyki i terapii układu mniej formalne to cykl wywiadów z wybranymi przez redakcję polskimi przedsiębiorcami, którym zadajemy te same pytania – o to, co ich fascynuje w biznesie, jak wygląda ich dzień, czym są dla nich pieniądze. Mamy nadzieję, że w ten sposób powstanie kalejdoskop polskiej przedsiębiorczości, który będzie dla was inspirujący. Wszystkie rozmowy znaleźć można na stronie biznesie najbardziej fascynuje mnie… Nieustanna zmienność i duża dynamika, którą w swojej pracy połączyłem z budowaniem strategii długoterminowej. I okazało się, że to wcale się ze sobą nie gryzie. Fascynująca jest też możliwość relatywnie szybkiej realizacji pomysłów i wdrażania rozwiązań, które naprawdę zmieniają jakość ludzkiego życia. Nawet najwspanialsze wynalazki nie na wiele się zdadzą, leżąc na laboratoryjnej półce, natomiast biznes ma moc wprowadzania ich w codzienność. Poza tym biznes to dla mnie praca w zespole, branie pod uwagę opinii wszystkich osób, które go tworzą, budowanie i zarządzanie relacjami, zarażanie pasją, przekazywanie wiedzy i pobudzanie do pierwsza praca… Już w szkole podstawowej pomagałem rodzicom w ich małym biznesie, nierzadko wstawałem wtedy o 2–3 w nocy. Później w liceum grałem i śpiewałem w zespole muzycznym – z tego miałem swoje pierwsze pieniądze. Od początku studiów dorabiałem, a na trzecim roku chęć podjęcia stałej pracy zdecydowała o tym, że przyspieszyłem o rok ich mógłbym zrobić coś wspólnie z dowolną osobą na świecie, byłaby lub byłby to… Jeżeli miałbym wskazać jedną znaną osobę, byłoby to niezwykle trudne, bo w mojej głowie jest pełno śmiałych pomysłów na nowe projekty, które są jeszcze w sferze marzeń. Ale odnosząc się do rzeczywistości, kiedy ostatnio miałem przyjemność wygłaszać prelekcję po prof. Bercie Sakmannie, który dostał Nobla za wynalezienie techniki pozwalającej na mierzenie aktywności elektrycznej komórek, pomyślałem, że wspaniale byłoby móc coś zrobić razem z wyobrażam sobie dnia bez… Swojej rodziny, dzieci. Z pietyzmem ich słucham i obserwuję, są dla mnie najważniejsi. Nawet kiedy jestem daleko od nich, co mi się często zdarza, rozmawiamy ze sobą przynajmniej dwa razy lub film, która zrobiła na mnie ostatnio największe wrażenie… Ostatnio do myślenia dała mi książka „Od zwierząt do bogów”, napisana przez Yuval Noah Harariego, i serial „Black Mirror”. Przejęło mnie też życie Mikołaja Tesli, po niedawnej lekturze „Władcy piorunów”. Teraz poznaję „Sztukę zwycięstwa” autorstwa Phila Knighta i już po przeczytaniu pierwszych kilku rozdziałów zacząłem doceniać swoją determinację, żeby nie powiedzieć upór. Jeżeli chodzi o beletrystykę, to skandynawskie kryminały od zawsze robią na mnie wrażenie, z tego powodu, że są świetne do odpoczynku od tego, co mnie otacza tu i to dla mnie… Narzędzie, którego potrzebuję do osiągnięcia życiowego celu. Moja rodzina, przyjaciele i zespół wiedzą, że chcę pozostawić po sobie przede wszystkim wartość, niekoniecznie przedsiębiorcy są… Bardzo przedsiębiorczy, dlatego wielu z nich jest moimi bohaterami. Mam wrażenie, że myślenie „out of the box” ma swoje korzenie w Polsce. Jednocześnie wiem, że nadal są pozostawieni samym sobie, dlatego na przykład tak ważne jest to, że mamy dostęp do funduszy unijnych, bo to ułatwia przetrwanie na początku tworzenia firmy. Świetne jest to, że najmłodsi przedsiębiorcy nie mają już problemów ze świadomością własnej wartości, co w połączeniu z genem przedsiębiorczości daje bombowy efekt. Wielu z nas, tych już trochę mniej młodszych, słabo ocenia swoje szanse na arenie międzynarodowej, a cel na najbliższy rok to… Prywatnie chciałbym przebiec maraton w przyzwoitym czasie. W strategii długoterminowej dla firmy następny rok to niesamowicie ciekawe i zarazem ważne projekty implementujące stymulację mózgu w terapiach zaburzeń neurologicznych, onkologicznych i rady udzieliłbym osobom rozpoczynającym przygodę z biznesem? Wytrwałość i konsekwencja to warunki powodzenia biznesu. Biznes nie jest dla ludzi, którzy się boją i którzy się poddają. Trzeba mieć w sobie dużo odwagi. Na otuchę mogę przytoczyć słowa z jednego z warszawskich murali, autorstwa holenderskiej grupy Loesje – „Pierwszy krok rzadko bywa do tyłu”.PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak uwierzyć w siebie? »Karolina Demiańczuk PLWierz w siebie i swój projekt, bo jeśli ty sam nie będziesz wierzyć, nikt nie będzie – przekonuje Karolina Demiańczuk. . 300 289 223 194 477 243 94 434

myślenie out of the box