Życie jest małą ściemniarą, francą, wróblicą, cwaniarą plącze nam nogi i mówi idź! środa, 27 lutego 2013. Jaki tu spokój -Jesteście razem??
-''życie jest małą cwaniarą,życie jest małą spryciarą,życie jest małą ściemniarą''- i,: 30.06.2015, 07:06: tak to wygląda (1) Autor . Treść . Nowości
chyba każdy ma w życiu takie momenty kiedy chce się odciąć od świata, kiedy doszedł do wniosku, że już nic mu nie pozostało. Ja mam tak dziś z pewnością na bardzo długo. Ten blog.. to jedyne co mi zostało.. kiedyś wiedziałam ,że mogę napisać tutaj wszystko co leży mi na sercu.. wolałam jednak skasować tyle wspomnień ( nie zbyt miłych ).***Ostatnio myślałam dużo nad tym jeśli ktoś chce się zabić to czy chciałby się wcześniej pożegnać z bliskimi ? Odpowiedź to nie. Po prostu.. jeśli człowiek jest pewny, że to już koniec .. to znaczy, że nie ma nikogo kto pomógłby mu przejść przez to bagno zwane życiem. Moją uwagę przykuło też to stwierdzenie " Nie ma nic na zawsze " .Tak.. dobrze powiedziane, nie ma nic "na zawsze". Nawet "zawsze" ma swój koniec tak jak każdy z coś.. dlaczego ludzie są podli ? Myślą ,że słowem nie ranią.. mylą się, ranią i to często mocno. Szkoda ,że takich ran się nie da zagoić. One będą. Zostaną. Na zawsze. ***When forever is out the door. I ignore, when you call./♥
O indywidualnym obrazie choroby opowie nasza mówczyni - Agnieszka Matan. Parę słów o naszej prelegentce: - Jest komiczką stołeczną, - Improwizatorką, oraz… Ciągle mam pecha, nic mi nie wychodzi, ciąży nade mną jakieś fatum… Na pewno nie raz w Twojej głowie pojawiły się takie myśli. Kiedy coś nie idzie po naszej myśli, często zakładamy, że z góry jesteśmy skazani na porażkę. Nic bardziej mylnego. Jasnowidz Amala odkryła niezwykły sposób, dzięki któremu spełnienie naszych najskrytszych marzeń staje się możliwe! Jak? Koniecznie przeczytaj historię Pani Magdaleny. Historia Pani Magdaleny z Bełchatowa: Moje problemy zaczęły się w momencie, gdy mój mąż zdecydował się zostawić mnie i nasze dzieci dla młodszej kobiety. Byłam załamana, nie wiedziałam co dalej z nami będzie. Nieszczęścia niestety chodzą parami i nie zapowiadało się, abym szybko uwolniła się od tego problemu. Poza rozprawą rozwodową czekała mnie jeszcze długa walka o nasze mieszkanie i alimenty na dzieci, których mąż nie chciał płacić. Zastanawiałam się, dlaczego los tak mnie pokarał? W jednej chwili zostałam sama z dziećmi, bez pracy, bez środków do życia, bez nadziei na lepsze jutro… Wtedy jednak trafiłam na reklamę Rytuału Życzeń od Jasnowidz Amali. Nigdy raczej nie wierzyłam w magię i rytuały, ale co miałam do stracenia? Zadzwoniłam pod podany numer i zamówiłam Przewodnik Ezoteryczny z Rytuałem Życzeń. Dodatkowo otrzymałam Dzwonki Ziszczania Pragnień, które miały wzmocnić działanie rytuału. Nie zależało mi na wielkiej wygranej, ogromnym domu, czy pięknym samochodzie. Chciałam po prostu zakończyć sprawę z mężem i żyć w szczęściu i spokoju z moimi dziećmi. Do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się stało po niespełna miesiącu… Moje marzenia się spełniły! Dzięki Rytuałowi Życzeń po długich miesiącach udało mi się wywalczyć przed sądem alimenty. Poza tym znalazłam pracę, dzięki której nie będę musiała się już martwić o przyszłość moją i moich dzieci! Jestem ogromnie wdzięczna Jasnowidz Amali za jej pomoc. ~ mama 7-letniego Tomka i 4-letniej Karolinki Czy dzwonki spełniają marzenia? Marzenia towarzyszą nam każdego dnia. Myślimy o tym, aby wygrać na loterii, spotkać miłość swojego życia, wyruszyć w podróż dookoła świata, znaleźć lepiej płatną pracę… Jednak najczęściej marzenia te pozostają tylko fantazją i nie robimy nic, aby je spełnić. A przecież do szczęścia potrzeba naprawdę niewiele! Zamiast wyobrażać sobie jak mogłoby wyglądać nasze życie, wystarczy zrobić jeden krok i zacząć działać. To właśnie strach i obawa przed porażką nas blokują, a dokładniej nasze czakry, które zakłócają przepływ energetyczny. Nie czekaj, aż los sam wyjdzie Ci naprzeciw – zacznij działać by spełnić najskrytsze marzenia! 834 osoby skorzystały już z Rytuału Życzeń i spełniły swoje marzenia. Dołącz do nich! Jasnowidz zdradza sekret Aby pomóc w pozbyciu się blokad energetycznych znana Jasnowidz Amala opracowała niezwykły Rytuał Życzeń, który może pomóc w spełnianiu naszych najskrytszych pragnień! Rytuał Życzeń skupia się na usunięciu wszelkich przeszkód, które stają nam na drodze do zrealizowania naszych największych pragnień. Dzięki temu zostaje uwolniona energia niezbędna do ich ziszczenia. Najprościej mówiąc, rytuał pomaga skoncentrować korzystne zrządzenia losu w ten sposób, by marzenia stopniowo przeszło ze strefy fantazji do rzeczywistości. I to bez względu na to, czego dotyczą – finansów, miłości, pracy czy rodziny. Co to może dla Ciebie oznaczać? Koniec zamartwiania się, koniec niepewności! Możesz zyskać cenne poczucie bezpieczeństwa, dzięki czemu w końcu zaczniesz w pełni korzystać z życia. Spełnij marzenia! Dostatek i bogactwo? Spokój ducha i głowa wolna od nerwów? Miłość i namiętność? To wszystko jest w zasięgu Twojej ręki. Uwierz w to! Podejmij wędrówkę w kierunku życiowego spełnienia. Rytuał może zostać wykonany w każdej chwili. Nie ma znaczenia to, w jakim punkcie życia jesteś, czego pragniesz i z czym się borykasz. Najważniejsze jest tylko to, że Twoje życzenie wciąż pozostaje w fazie wyobrażeń. Zmiany mogą zacząć się w każdym momencie! Moc Jasnowidz Amali zaopiekuje się Tobą i Twoimi pragnieniami. Rytuał Spełnienia Życzeń został tak przygotowany, aby realizacja Twojego marzenia nigdy nie odbyła się kosztem drugiej osoby, a jedynie była jak najskuteczniejsza i najszybsza. Sprawdź czy Rytuał Życzeń jest dla Ciebie! Czy kiedykolwiek: – Marzyłeś o wygranej na loterii? – Wyobrażałeś sobie miłość niczym z komedii romantycznej? – Zastanawiałeś się jakby to było podróżować po całym świecie? – Myślałeś co zrobić, aby osiągnąć szczęście? – Po prostu chciałeś zmienić coś w swoim życiu? Jeśli choć raz odpowiedziałeś TAK, to koniecznie przeczytaj i dowiedz się więcej na temat Rytuału Życzeń! To starannie przygotowany akt magiczny, ukierunkowany w stronę ziszczenia najskrytszych marzeń i pragnień osoby, w której intencji jest odprawiany. W krótkim czasie odmieni się Twoje życie! Wzmocnij działanie! Jeśli ciągle masz obawy, że Rytuał Życzeń nie sprosta Twoim marzeniom, możesz dodatkowo wzmocnić go Dzwonkami Ziszczania Pragnień. Ten niezwykły artefakt wywodzący się z Dalekiego Wschodu wzmaga moc Rytuału i daje Ci możliwość aktywnego wspierania ceremoniału wykonanego przez Jasnowidz Amalę. Wystarczy, że co 3 dni przez łączny okres 14 dni będziesz dzwonić Dzwonkami o ściśle wyznaczonej godzinie. Podczas gdy dźwięk Dzwonków będzie wprawiał w wibracje Twoją aurę, intensywnie wizualizuj spełnienie życzenia oraz wypowiadaj – w myślach lub na głos – jego treść. To spowoduje, że proces urzeczywistniania Twojego pragnienia zostanie przyspieszony. Nie czekaj, już dziś wykonaj pierwszy krok ku spełnieniu Twoich marzeń! Życie jest małą ściemniarą, francą, wróblicą, cwaniarą. Życie jest krótkie śpiesz się. Moim oparciem jest tylko materiał syntetyczny polipropylenowy.*Z poprzedniej części rozdziału* Chodząc tam i z powrotem przed domem przyjaciółki, nagle stanęłam jak wryta zauważając niewielką, białą rękawiczkę... całą poplamioną. - Cin, widziałaś to tu wcześniej? - zapytałam przestraszona, a jednocześnie szczęśliwa tym odkryciem, bo jeśli to nie jest rękawiczka ani jej, ani jej rodziców, może to oznaczać, ze należała ona do mordercy. A wtedy dowiemy się kim mógł być morderca, cóż... Przynajmniej taką miałam nadzieję. - Nie... To nie moje, a rodzice raczej nie mieli takich rękawiczek. Do ogrodu używali zawsze czar... - przerwała - Amber... - zaczęła patrząc przed siebie. Louis i ja podążyliśmy jej śladem. Po drugiej stronie chodnika stał... *AMBERLEE* Po drugiej stronie chodnika stał... Adam! Jego sylwetkę, sposób w jaki trzymał papierosa i wypuszczał dym z ust poznałabym wszędzie! Jego twarz w połowie zasłonięta kapturem, w świetle lampy ulicznej wyglądała naprawdę strasznie, aż poczułam ciarki w całym ciele. Chciałam do niego podejść, zapytać czy coś widział i już odwracałam się do przyjaciół by poinformować ich o moich zamiarach kiedy nagle zniknął w ciemnościach. Przeklinałam los, że akurat na tej ulicy stała tylko jedna lampa oświetlająca drogę. Rozglądałam się wszędzie próbując wypatrzeć brata, ale nigdzie go nie było, jakby wyparował, zniknął jak dym papierosowy wypuszczony z jego ust. Postanowiłam jednak nie odpuszczać i zadzwoniłam do niego, jednak nie Wiecie... - odwróciłam się do przyjaciół - Pójdę do domu, zobaczę co się Nie pozwolę ci pójść samej - stwierdził Lou, a Cintia dorzuciła, że również pójdzie ze mną, ja jednak wolałam pójść tam sama. Ich obecność mogłaby jedynie zezłościć rodziców... I być może samego Adama o tym przyjaciołom i obiecałam, że będziemy w stałym kontakcie telefonicznym, a następnie poszłam do swojego domu. Może nie stresowałabym się tak przechodząc przez próg własnego mieszkania, jednak po wydarzeniach z tego dnia wcale nie czułam się dobrze. Było bardzo późno i może dlatego wszędzie były zgaszone światła, ale zdziwiło mnie dlaczego w garażu Adama akurat pali się światło. Może zapomniał zgasić, albo... Nie, nie mogłam jeszcze myśleć o najgorszym!Poczułam wibrację telefonu w tylnej kieszeni spodni. "Liam napisał, że ma wiadomości od policji, która poszła do domu Langdona, zadzwoń!" Wiadomość była od Louis'ego. Odpisałam mu jedynie "za chwilę" i schowałam z powrotem telefon. W pierwszej kolejności chciałam dowiedzieć się dlaczego światło w garażu było zapalone i co się tam działo. Może nie był to dobry pomysł, ale w głębi duszy czułam, że może mi to pomóc. Parę kroków od drzwi garażu znów dostałam wiadomość tekstową o Lou. "Wysłałem do ciebie policję, są gdzieś przy głównej ulicy więc jak coś będzie się działo to krzycz. Martwimy się o ciebie!"- Człowieku, nie widziałeś mnie dosłownie dziesięć minut! - pomyślałam i odwróciłam się, by sprawdzić czy policja rzeczywiście stoi za mną. Trzech mężczyzn gotowych do akcji stało przy wozie policyjnym, jednak ich ubiory wcale nie wyglądały na mundury policyjne. Uznałam jednak, że chcą się zamaskować i dlatego wyglądali jak smarkacze, którzy w każdej chwili mogą zaatakować policyjny samochód. Uśmiechając się delikatnie i z rozbawieniem, podeszłam do drzwi garażu. Słyszałam rozmowę Adama z... Nie musisz zabijać, żeby udowodnić jej głupie uczucia! - krzyczała... mama?!- A powiedziałaś jej prawdę na samym początku? - usłyszałam głośny plask, który towarzyszy zazwyczaj uderzeniu w twarz - Powiedziałaś, pytam się?!- Nie - powiedziała o dziwo spokojnie - Chciałam, żebyś ją potrącił, ale nie było mowy o morderstwach!- Bo wtedy nie było mowy o tym, że jest Rozumiesz, że to był powód mojej złości kiedy widywała się z tym Tomlinsonem!- A nie pomyślałaś, że ona nie pozwoli ci go skrzywdzić? - Po czyjej jesteś teraz stronie, Adam? - zdziwiony głos matki jednocześnie zdradzał jej strach. Wycofałam się nieco, by machnąć na policjantów, którzy bardzo cichym ale szybkim krokiem kierowali się w stronę garażu. Poprosiłam, by stali za mną i przysłuchiwali się Po niczyjej. Teraz... Po niczyjej - powtórzył Adam - Kocham tą zdzirę i zawsze kochałem. Chciałem, by myślała że to Louis zamordował tę kobietę, która... - zaśmiał się - Nie jest matką Cintii Black - dodał, a ja zdziwiona spojrzałam na policjantów, po czym podałam jednemu z nich swój telefon i poprosiłam by zadzwonił do Louis'ego i o wszystkim mu powiedział. Kiedy policjant odszedł kawałek od nas, wróciłam do przysłuchiwania się rozmowie...- ... i nie pozwolę byś dalej zgadzała się na te spotkania Amberlee z Tomlinsonem - jego nazwisko niemal wypluł - Dlatego postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce - powiedział i ponownie zaśmiał się z wyższością - Następnym celem jest Louis Tomlinson!W tamtej chwili nie wytrzymałam i otworzyłam szerzej drzwi do garażu pozwalając dwóm policjantom wkroczyć do akcji. Szybko podbiegli do Adama i uniemożliwili mu jakikolwiek ruch, a ja wołając szybko mężczyznę, który od nas odszedł podeszłam do matki. Nie przytuliłam jej, nie ucieszyłam się że nic jej nie jest. Po prostu chciałam uniemożliwić jej wyjście. Kiedy jeden z mężczyzn skuł Adama kajdankami, zabrali się za mamę. Wezwali posiłki, a ja rozejrzałam się po całym Pani Black! - krzyknęłam podbiegając do związanej w kącie z jej ust zawiązaną chustkę i rozwiązałam ręce. Mama mojej przyjaciółki rzuciła się na mnie płacząc cicho i dziękując za ratunek. Po dość dłuższej chwili postanowiłyśmy obie wstać i wyjść z garażu. Dwa wozy policyjne przyjechały pod dom zabierając Adama i matkę, a do nas podbiegło pięć osób. Cintia, Louis i trzech policjantów. Pani Black rzuciła się w ramiona córki i obie zaczęły płakać, a ja również płacząc podeszłam do Louis'ego i przytuliłam się do niego mocno. Szeptał coś, ale nie byłam w stanie go słuchać. Nie mogłam słyszeć czegokolwiek, bo w głowie wciąż miałam słowa Adama, kiedy rozmawiał z do domu Harry'ego, by odpocząć. Cintia i pani Black udali się na policję ponieważ policja chciała, by mama mojej przyjaciółki złożyła od razu zeznania. Ja byłam strasznie zmęczona, a Louis martwiąc się o mnie chciał bym odpoczęła, ja jednak nie mogłam... Została przecież jeszcze jedna sprawa do wyjaśnienia - co działo się z Gemmą?W salonie siedziała czwórka chłopców, przyjaciół Louis'ego, a Gemmy nie było nigdzie więc postanowiłam dowiedzieć się od razu gdzie jest i co powiedzieli policjanci, którzy poszli sprawdzić, co się z nią To nie Thomas był tym złym w całej sprawie - stwierdził bardzo poważnie Niall wstając z kanapy i podchodząc do mnie. Odrobinę się bałam jednak stałam prosto i wytrzymywałam jego spojrzenia w moją stronę - To wszystko twoja wina, Amber - wycedził przez zęby i już chciał coś zrobić, podniósł rękę, ale Harry rzucił się w jego Stary, daj spokój! - powiedział - Nie wiedziała przecież o niczym, sama chciała znać prawdę!- Mam nadzieję, że wie jaka jest ta prawda, bo jeśli dalej mamy to ciągnąć to lepiej zakończmy karierę już teraz! - krzyknął zdenerwowany i wrócił na swoje miejsce na na boku kanapy, obok Liama i zaczęłam opowiadać o wszystkim, czego się dowiedziałam. Miałam łzy w oczach, byłam zdenerwowana, zła i do tego zmęczona. Byłam adoptowana, Adam starszy ode mnie prawdopodobnie się we mnie zakochał i przejechał mnie wtedy samochodem, by później zwalić całą winę na Louis'ego i usunąć go sobie z drogi. Czy był naprawdę takim idiotą żeby myśleć, że tak nagle dam spokój i uwierzę jego słowa? A tak bardzo mu wierzyłam. Jednak moja wiara ma swoje granice...Od chłopaków dowiedziałam się, że Gemma i Thomas również znaleźli się na komendzie by złożyć zeznania. Adam prawdopodobnie związał Langdona, a kiedy Gemma uciekła napisała wiadomość do brata chowając się gdzieś przed tym ranek i kolejne problemy. Jednak nie tak ciężkie jak te z minionej nocy, ooo nie! Te problemy w porównaniu z tamtymi to... nawet nie nazwałabym ich problemami. Miałam jednak nadzieję, że kolejny członek mojej rodziny nie wyląduje w więzieniu... .............................................................................................................................................Tak więc witam was w ósmym już rozdziale forgiveness!Ten wydaje mi się trochę dłuższy niż poprzednie i jak widzicie udało mi się wyjść z tego "kryminału", chociaż lekko nie było. W ogóle to myślałam, że zostawię to opowiadanie w cholerę i po prostu odejdę bez pożegnania jednak odsunęłam od siebie te myśli i udało mi się naskrobać coś nadzieję, że rozdział choć trochę wam się spodobał i nie napaćkałam za
. 494 37 86 441 234 454 174 434